
Przesłanie kontra zysk
Szczupłe młode kobiety o brzoskwiniowej cerze jak okiem sięgnąć. W rzeczywistości kobiety te wyglądają zupełnie inaczej. W rzeczywistości również mają swoje szorstkie krawędzie. Ale obrazy są raz po raz przepuszczane przez programy do edycji obrazu, pozbawiając je ostatnich resztek ich indywidualności. Co nie byłoby konieczne. Niestety, nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Pozostaje nieświeży posmak wszystkich innych kobiet, które zastanawiają się, dlaczego nie wyglądają tak samo. Oczywiście dotyczy to również mężczyzn, ale nie są oni tak niezadowoleni z siebie i częściej mają inne problemy. Mówię tylko o rozmiarze penisa. To z kolei ma więcej wspólnego z niemałą konsumpcją filmów pornograficznych. I tutaj również jest masa nierealistycznych porównań.
Szczególna uwaga poświęcana wizerunkom krągłych kobiet w mediach przede wszystkim podkreśla, że wydaje się to być czymś potwornym. Spójrz, krągłości są tutaj publicznie eksponowane! Ośmielają się coś zrobić! Wygląda to prawie tak, jakby wszyscy ludzie, którzy nie są idealnie zbudowani, mogli być szczęśliwi, że w końcu zostali docenieni. Jakże odważne są te kobiety! Ale dlaczego w ogóle muszą wykazywać się odwagą, skoro po prostu pokazują to, co wiele z nas widzi w lustrze każdego ranka i wieczoru? Dlaczego nie może to być powszechne? Nie jestem też wcale pewien, czy firmy mają rzeczywisty interes w legalizacji krzywych. Że naprawdę mają jakieś przesłanie. Bardziej prawdopodobne jest, że mogą być pewni uwagi mediów. W końcu wkraczają w temat tabu. I bądźmy szczerzy, w końcu zawsze chodzi o zysk.
W tym przypadku nie ma również moralnego potępienia. W końcu nie ma reklam z chorymi na AIDS, kaczkami umazanymi olejem czy pracą dzieci. Tak jak próbowała to zrobić firma Benetton w połowie lat dziewięćdziesiątych. W końcu to tylko krągłe kobiety są wykorzystywane do przełamywania tabu. Karl Lagerfeld pokazał się kiedyś z Beth Ditto, która naprawdę nie ma wymarzonych wymiarów. Kobieta władzy, a do tego lesbijka. Dwa stygmaty jednocześnie. Czy naprawdę interesowała go tylko ta wspaniała kobieta z niesamowitym głosem? A może była to moralnie niepodważalna okazja, by po raz kolejny się popisać? Zobacz, co ja tu mam! W każdym razie na pewno przyciągnie uwagę. A dla tych, którzy nie lubią być konfrontowani z takimi ciałami: zła krytyka w reklamie jest lepsza niż żadna. Nie chcę jednak ukrywać, że są inne sposoby. Firma Dove poszła o krok dalej. W 2005 roku, we współpracy z "Eating Disorders Assiciation", amerykańskim stowarzyszeniem zajmującym się zaburzeniami odżywiania, opracowano warsztaty zatytułowane "BodyTalk" do pracy z dziećmi i młodzieżą. Ma to na celu wzmocnienie poczucia własnej wartości poprzez różne ćwiczenia, przykłady i metody. Między innymi film wyraźnie pokazuje, w jaki sposób manipuluje się zdjęciami. Wiem o tym bardzo dobrze, ponieważ sama prowadziłam te warsztaty, kiedy pracowałam z dziewczętami.
Odpowiedzialność dużych firm
Tak więc wciąż jesteśmy bombardowani obrazami ludzi, którzy tak naprawdę nie istnieją. Głupie. A potem chcemy wyglądać jak oni. Jeszcze głupsze. Rozprzestrzenia się permanentne niezadowolenie. A niezadowolenie wpływa na całe nasze życie. W tym nasze życie miłosne. Ponieważ nie możemy sobie pozwolić i cieszyć się seksem, jeśli ciągle myślimy o naszych prawdziwych lub wyimaginowanych zwałach tłuszczu lub naszych prawdopodobnie niewymiarowych częściach ciała. "Gdybym tylko wyglądała jak Scarlett Johansson, to by mnie chciał". Ale to tak nie działa. Moim zdaniem duże firmy ponoszą odpowiedzialność społeczną. Nie chodzi tylko o ochronę środowiska i uczciwe warunki pracy. Pełnią one również funkcję wzoru do naśladowania pod względem wartości moralnych. Chcą naszych pieniędzy. My im je dajemy. Ale tylko wtedy, gdy zachowują się z szacunkiem i odpowiedzialnie. Dlaczego więc wszystkie kształty ciała nie mają pojawiać się w reklamach lub na billboardach? Przecież to byłoby znacznie lepsze odzwierciedlenie rzeczywistości. Bo są tacy i tacy ludzie: Chude, szczupłe, szczupłe, o pełnych kształtach, grube i bardzo grube. Oni wszyscy tworzą nasze społeczeństwo. I wszyscy mają prawo do satysfakcji. Także w sferze seksualnej.
