Czy naprawdę jesteśmy tak oświeceni, jak nam się wydaje?

Jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć, nie potrzebujemy już metrów encyklopedii. Dzięki Internetowi mamy wszystko, czego potrzebujemy. A wszystko to z wygodnej kanapy.

© iStock
Oświecenie czy przeciążenie sensoryczne? Dzięki internetowi jesteśmy nie tylko oświeceni, ale także przytłoczeni.
  • Znajdziemy tu niezliczoną ilość poradników i stron informacyjnych, zwłaszcza na nasz ulubiony temat, jakim jest seks. Czytamy o pozycjach, praktykach, antykoncepcji, pierwszym razie, orgazmie i tantrze.
  • Wpisujemy nasze objawy i dowiadujemy się, co możemy mieć w mgnieniu oka.
  • Dowiadujemy się, co jest hot, a co nie. Spróbować seksu analnego? Nie ma problemu.
  • Skomplikowane wiązania bondage? Również wyjaśnione, nawet za pomocą filmów.
  • Utknęliśmy i nie możemy się wydostać? Hm, nożyczki, nożyce do śrub i, w nagłych przypadkach, straż pożarna. Ich numer jest również dostępny online, na wypadek, gdybyśmy zapomnieli go z przerażenia.

Są też niezliczone fora, na których możemy znaleźć podobnie myślących ludzi. Aby wymienić się pomysłami lub spotkać się w prawdziwym życiu. Więc wszystko powinno być załatwione. Ale czy naprawdę jesteśmy tak oświeceni, jak nam się wydaje? A może wciąż jest wiele pytań bez odpowiedzi? W końcu te powodzie również tworzą nowe ideały, których nikt nie może spełnić. Zamiast być ignorantami, przeciążamy się wszystkim, co myślimy, że musimy zrobić. A o niektórych rzeczach po prostu nie możemy przeczytać. Musimy sami ich doświadczyć.

Czego uczymy się w szkole?

Szkoły dostarczają obecnie coraz więcej informacji. To świetnie. Młodzież zapoznaje się z metodami antykoncepcji w młodym wieku, dzięki czemu jest w stanie lepiej chronić się przed niechcianą ciążą. Uczą się również, jak chronić się przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową (STI). Ponadto coraz częściej omawiane są orientacje seksualne, tożsamości i modele partnerstwa. Wszystko świetnie.

Ale kiedy faktycznie dochodzi do sedna sprawy i mają swoje pierwsze doświadczenia, pojawiają się pytania, które nie zostały omówione na zajęciach i na które nie ma gotowych odpowiedzi: Czy rozmiar mojego penisa jest wystarczający? Czy to normalne, że mój chłopak nie chce uprawiać seksu? Jaki jest najszybszy sposób na osiągnięcie orgazmu? Dlaczego nie lubię swojej pochwy? Jak sobie z tym poradzić, jeśli nie zadziała za pierwszym razem? Bez względu na to, ile googlujesz, nie zastąpi to prawdziwej rozmowy. A przede wszystkim nie zastąpi własnych doświadczeń.

Jaki obraz przedstawia pornografia?

Wszyscy znamy pornografię. Nawet jeśli nie jesteśmy regularnymi użytkownikami, nie możemy uniknąć obejrzenia czegoś w pewnym momencie. Niektórzy ludzie oglądają porno w celach edukacyjnych, aby się zainspirować lub po prostu podniecić. Być może mają już wystarczająco dużo własnych doświadczeń, aby wiedzieć, jaka jest różnica. Inni są przerażeni. Są konfrontowani z treściami i obrazami, których sami jeszcze nie doświadczyli. Widzą większe, dłuższe, szybsze i zastanawiają się, w jaki sposób sami mają osiągnąć takie wyniki.

Niektóre badania twierdzą, że zwłaszcza młodzi ludzie mają wystarczającą zdolność abstrakcji, aby rozpoznać sztuczność. Inne twierdzą wręcz przeciwnie. Musimy tylko zadać sobie pytanie, co porno robi z nami. W głębi serca wszyscy wiemy, że to nie jest rzeczywistość. Ale czym jest rzeczywistość? I gdzie jest intymność, której całkowicie brakuje w porno? Intymność, która sprawia, że seks jest czymś wyjątkowym, a dla niektórych nawet czymś boskim? Aby ją rozpoznać, musimy najpierw sami jej doświadczyć.

Żądza jest cennym towarem

Kiedy zaglądamy do Internetu, szybko odnosimy wrażenie, że wszystko kręci się wokół seksu. Niezależnie od tego, czy jesteśmy sami, w parze czy w trójkącie - wszystko, co musimy zrobić, to zacząć działać. Pożądanie, które można rozpalić w dowolnym momencie i stała gotowość do uprawiania seksu - nie zadowolimy się niczym mniej. Bez względu na to, co dzieje się wokół nas, bez względu na to, jak bardzo zmienia się nasze życie, nasze relacje i nasze ciała. Ale dzieje się coraz mniej. Ponieważ tracimy pożądanie. I nie jest tak łatwo przywrócić je do życia. Zbyt wiele czynników odgrywa rolę, aby istniało globalne rozwiązanie dla wszystkich.

Jednym z tych czynników jest nasza ciągła ekspozycja na media i związana z tym utrata tajemniczości. Widzimy WSZYSTKO i możemy znaleźć wirtualny model nawet dla najbardziej dziwacznych fantazji seksualnych. A przecież nasza własna wyobraźnia jest tak wspaniałym motorem. Ale napędzamy ją alkoholem. Dlaczego? Bo wygodniej jest dać się zakropić, niż samemu podjąć wysiłek. Zamiast czuć, nieustannie poszukujemy nowych informacji, nowych treści. I w tym procesie nasza wyobraźnia pustoszeje. Stawiamy sobie i naszym partnerom coraz wyższe wymagania i zapominamy, że seks nie jest sportem wyczynowym, a raczej czystą przyjemnością. A więc precz ze stresem, precz z wieloma zewnętrznymi obrazami i w stronę relaksu!

Edukacja to nie wszystko

Ale czego tak naprawdę chcemy? Po prostu: zawsze tego, czego nie możemy mieć. Niedobór określa wartość. A seks jest dziś dostępny bez końca, nawet jeśli tylko na ekranie. Tak więc, wyłącznie ze względu na przyjemność, opowiadałbym się za powrotem do pruderii. Im mniej wolno nam robić, tym pilniejsze staje się pożądanie. Im mniej widzimy, tym bardziej jesteśmy ciekawi. Z jednej strony dobrze więc, jeśli mamy swobodę dowiadywania się o wszystkim. Z drugiej strony cierpimy z powodu nadmiaru informacji, presji wydajności i wyobcowania z naszych uczuć. Powinniśmy bardziej wsłuchiwać się w nasz wewnętrzny głos, a mniej w to, co inni myślą, że powinniśmy być.

Anja Drews - wykwalifikowana edukatorka seksualna ORION