
Masło podczas seksu analnego: czy to działa jak w zegarku?
W 1972 roku wciąż można było szokować telewidzów scenami seksu. Nie musiały być one nawet wyraźne. Para nagich piersi wystarczyła, by film został zakazany lub przynajmniej przyniósł aktorce złą sławę. Wystarczy pomyśleć o Uschi Glas lub Hildegard Knef. Swobodne życie miłosne Uschi Obermeier i jej koleżanek było zarezerwowane tylko dla niewielkiej części ówczesnego społeczeństwa. Reszta nadal była skrępowana w mieszczańskiej sypialni. Seksualna otwartość, jaką znamy dzisiaj, była wtedy jeszcze bardzo odległa. Seks oralny? Nie do wypowiedzenia! Stosunek analny? Nie do pomyślenia!
Skandaliczny film
Oczywiście nawet w tamtych czasach byli reżyserzy, którzy chcieli wywoływać skandale. Doskonałym przykładem takiego filmu jest prawdopodobnie Ostatnie tango w Paryżu. Zakazany w wielu krajach w tamtym czasie i nadal oznaczany jako pornografia w niektórych miejscach, prawdopodobnie potajemnie zachwycił miliony widzów, ale także ich odpychał. Bardzo młoda Maria Schneider wchodzi w relację seksualną ze starzejącym się Marlonem Brando. Wyraźne sceny seksu, związek, ogromna różnica wieku: każdy z tych trzech punktów sam w sobie jest potwornością. Ale wszystkie trzy razem? W tym czasie?! Uff! Skandal! Ale wszystko, czego nie wolno nam robić, jest tym bardziej atrakcyjne. Zakazany film z praktyką seksualną, która w tamtych czasach była ścisłym tabu. I z kawałkiem masła w roli głównej. Tak dobrze jeszcze nie było.
Wszystko w maśle, czy jak?
Ostatnie tango w Paryżu przeszło do annałów historii kina. A propos annałów: nawet jeśli nie widzieliście całego filmu, możecie znać tę jedną scenę. Tę jedną scenę,
- w której Marlon Brando sięga po masło,
- rozprowadzając je gołymi rękami między pośladkami swojej kochanki,
- a następnie bezlitośnie wbija je w nią.
Niestety, jak dziś wiemy, napaści na tle seksualnym zdarzały się nie tylko na srebrnym ekranie. Ale nie o to tutaj chodzi. Tu i teraz interesuje nas tylko masło maślane. Ponieważ wielkie pytanie, które miliony widzów zadają sobie od czasu tej sceny, brzmi następująco: Czy masło naprawdę jest odpowiednim lubrykantem do seksu analnego? Czy zwierzęcy erotyzm sceny filmowej można odtworzyć za pomocą gestu Brando chwytającego masło? Przyjrzyjmy się temu.
Masło jest zdrowe i nawet dobrze smakuje
Masło jest produktem naturalnym. Jest to czyste białko zwierzęce i dlatego nie jest w żaden sposób szkodliwe. Wręcz przeciwnie, można go używać jako lubrykantu, a następnie z rozkoszą zlizywać. Być może mógłbyś nawet wcześniej doprawić je skórką z cytryny, szałwią lub czymś podobnym. Ale już widzę ich miny. Zlizywać masło? Jest tłuste, a tłuszcz powoduje tycie! Ale to nie powinno nam wcale przeszkadzać. W końcu właśnie spaliliśmy mnóstwo kalorii! A jeśli chodzi o seks, naprawdę nie powinniśmy myśleć o poradach dietetycznych. Ponieważ TO jest zabójcą przyjemności. Nie masło. Pomaga nawet na spierzchnięte usta, suchą skórę i popękane dłonie.
Zwykłe masło niestety nie zastąpi lubrykantu
Masło, choć zdrowe dla naszego organizmu i skóry, nie nadaje się jako lubrykant. Ma bowiem jedną zasadniczą wadę: nie pozostaje śliskie, gdy robi się zbyt ciepło. W pewnym momencie zawartość wody oddziela się od zawartości tłuszczu. Ponadto konsystencja zależy oczywiście również od pożywienia zwierzęcia. Można to wypróbować samemu, rozcierając niewielki kawałek masła między palcami. Konsystencja bardzo szybko się rozpuści, a masło upłynni. Nieco dłużej i straci swoją gładkość. Jest to moment, w którym seks analny może stać się niewygodny. Ponieważ od tego momentu masło nie jest już śliskie. Wręcz przeciwnie, staje się nawet hamulcem.
Ale to nie wszystko. Masło, które mamy w lodówce, nie nadaje się szczególnie jako lubrykant. Ale jeśli masz doświadczenie w seksie analnym, nadal możesz go używać. Bo profesjonaliści potrafią wszystko. I przynajmniej jest zdrowe. Sięganie po masło jest i pozostanie zwierzęcym gestem. Być może dlatego, że przywłaszczamy sobie produkt spożywczy, być może dlatego, że mamy na myśli niegodziwość sceny filmowej. A jeśli robi się niewygodnie, po prostu zmywamy go i sięgamy po osobisty lubrykant.
Produkty zastępujące lubrykanty można znaleźć w magazynie ORION: Czym jest odpowiedni substytut lubrykantu?
Anja Drews - wykwalifikowana edukatorka seksualna ORION