
Jestem dość otwartą osobą. Widać to po tym, że testuję produkty dla ORION i publicznie informuję o tych testach. Dlatego też nie mam najmniejszego problemu z opowiedzeniem o moich ekstremalnych preferencjach. Coś, co dla niektórych jest absolutnym tematem tabu, ale dla mnie jest niebem na ziemi: jestem totalnym fanem seksu analnego. Moment penetracji dosłownie zapiera mi dech w piersiach za każdym razem i po prostu uzależnia. Chcę go więcej i więcej.
Obecnie jestem singlem i niestety nie mam obecnie partnera. (Tak, wiem. Można też uprawiać seks bez zobowiązań. Ale w moich oczach seks analny to coś, co wymaga pewnej dozy zaufania, a rzadko mam je w przypadku przygody na jedną noc). Ale na szczęście jest mnóstwo zabawek, z którymi mogę się bawić sama. I to jest dokładnie to, co uwielbiam robić. Ale najważniejszą rzeczą w seksie analnym jest przygotowanie. Rozbudowana gra wstępna, aby skóra wokół odbytu była miękka i elastyczna, a tym samym zapobiegała urazom, jest oczywiście najważniejsza. To i bardzo dobry lubrykant, który sprawia, że całość jest nieco bardziej śliska i łatwiejsza. Możesz więc sobie wyobrazić, jak bardzo byłem podekscytowany, gdy tym razem znalazłem osobisty lubrykant do przetestowania w mojej paczce. Po raz kolejny okazało się, że to coś w sam raz dla mnie.
Przejdźmy więc do tego, co najważniejsze. Nazwa lubrykantu to "Glide". W moich oczach nie jest zbyt pomysłowa, ale od razu wiadomo, z czym mamy do czynienia. To, co od razu przykuwa moją uwagę, to fakt, że ten lubrykant ma truskawkowy smak. Nie muszę chyba mówić, że lubię truskawki. Ale i tak to robię. Uwielbiam truskawki. Truskawki same w sobie, truskawki ze śmietaną, truskawki rozsmarowane na nagim ciele do skubania, a może truskawki w postaci mojego nowego lubrykantu.
Ale najpierw przejdźmy do wyglądu. Mam przed sobą przezroczystą tubkę o pojemności 100 ml, której zawartość również jest przezroczysta. Ale to raczej typowe dla lubrykantów i nie jest szczególnie zaskakujące. Wykończenie produktu wygląda całkiem atrakcyjnie na pierwszy rzut oka, a fakt, że produkt został przetestowany dermatologicznie, daje mu pozytywną gwiazdkę. To, co osobiście uważam za bardzo pozytywne, to informacja, że lubrykant nadaje się również do stosowania z prezerwatywami lateksowymi. Szkoda tylko, że nie jest ona nieco większa. Informacja z tyłu tubki jest trochę zagubiona wśród opisów produktu w różnych językach. Poza tym dla niektórych może być interesujące, że jest to produkt wyprodukowany w Niemczech i wyprodukowany specjalnie dla ORION.
Zakrętka jest specjalnie zabezpieczona małym plastikowym rękawem, dzięki czemu można mieć pewność, że nie była jeszcze otwierana. I rzeczywiście, pierwszą rzeczą, którą zauważasz zaraz po otwarciu prostego zatrzasku, jest intensywny truskawkowy smak. Aromat, który natychmiast przywodzi mi na myśl przetańczoną noc z pysznym truskawkowym ponczem i namiętnym flirtem. Nic dziwnego, że natychmiast chcę więcej i chcę go wypróbować.
Żel jest łatwy w aplikacji i pozostawia skórę miękką i gładką, co jest bardzo przyjemnym efektem ubocznym. Oczywiście dałam go również do polizania, aby sprawdzić, czy nie ma nieprzyjemnego posmaku lub czegokolwiek innego, co mogłoby być denerwujące. Ale nic tam nie ma. Na początku smakuje truskawkowo, a z czasem staje się neutralny. Dlatego może być również bardzo dobrze stosowany podczas gry wstępnej, nawet jeśli chłopcy nadal planują zrobić coś dobrego dla swoich dziewczyn swoimi językami. Śmiało. Będą zachwycone.
Ale teraz dochodzimy do najważniejszej rzeczy: smarowania. Bo po to przede wszystkim jest. I tutaj również osobisty lubrykant nie zawodzi ani trochę. Niezależnie od tego, czy chodziło o włożenie nieco grubszego wibratora, czy też o oddanie się mojej ulubionej seksualnej pasji i rozpieszczanie się analnie. Żel zdecydowanie spełnił swoje zadanie. Nie potrzebował nawet zbyt wiele gry wstępnej z mojej strony. Po prostu tak płynął. Nie mógłbym sobie życzyć lepszego wyniku testu. Nie oznacza to jednak, że od teraz należy unikać gry wstępnej w ogóle. Byłoby to o wiele za złe, ponieważ jak już wspomniano, można również włączyć do niej osobisty lubrykant (jest coś wspaniałego w intymnym masażu - tylko mała wskazówka ode mnie. W każdym razie ten osobisty lubrykant otrzymuje ode mnie pełne 5 serc! Najlepiej przekonać się samemu.
Testerka produktu ORION Melanie W. z Hamburga