Recenzja sextoya: wibrator "Unlimited G-Vibe"

Po długim oczekiwaniu w końcu otrzymaliśmy wiadomość e-mail z informacją o nowym produkcie testowym. Musieliśmy czekać tylko dwa dni, aż paczka do nas dotrze. I jak zawsze zastanawialiśmy się, co to będzie tym razem? Zabawka dla niej czy dla niego? A może seksowny strój? Nasze oczekiwanie rosło i w końcu zadzwonił listonosz...

Matze H. aus Wiesbaden hat den „Unlimited G-Vibe“ getestet© ORION
Matze H. z Wiesbaden przetestował "Unlimited G-Vibe"

Jest!

Szybko otworzyliśmy paczkę i trzymaliśmy w rękach nowy produkt testowy, "Unlimited G-Vibe". Najchętniej od razu byśmy go rozpakowali, ale oczywiście najpierw musieliśmy przyjrzeć się opakowaniu. Wibrator jest na nim obrazowo nadrukowany i można odnieść wrażenie, czego można się spodziewać. Ale jeszcze bardziej interesujące było to, że dużymi literami napisano "ponad 100 rytmów wibracji", w co na początku trudno uwierzyć. Ale cóż... oczywiście zamierzam go wypróbować!

Opakowanie zostało szybko otwarte i od razu widać prawdziwy rozmiar "G-Vibe". Na pierwszy rzut oka wygląda na dość duży, ale gdy trzyma się go w rękach, to uczucie znika. Ta zabawka nie ma również chemicznego zapachu, co jest oczywiście plusem. Niemniej jednak można go szybko zmyć i włożyć odpowiednie baterie. Wymagane są tutaj dwie baterie AA, które niestety nie są dołączone do zestawu. Ale to nie ma znaczenia, zawsze mamy ten typ baterii w magazynie, że tak powiem.

To się da zrobić!

Gdy tylko G-Vibe jest gotowy do użycia, jest oczywiście natychmiast włączany bez zwracania uwagi na konstrukcję i zaczyna pilnie wibrować. Obsługa jest prosta i intuicyjna, więc załączona instrukcja jest na razie ignorowana. Przycisk z tyłu wibratora włącza go. Ponowne naciśnięcie zmienia wzór wibracji, a przytrzymanie wyłącza go ponownie. Po wypróbowaniu pierwszych 20 wzorów wibracji musieliśmy przerwać naszą recenzję produktu testowego i przejść od razu do testu praktycznego.

Ale najpierw wróćmy do projektu: wibrator ma długi trzon, który jest zakrzywiony na końcu. Oczywiście jest to również wibrator typu "G". Całkowita długość wynosi 20,5 cm, a średnica 3,8 cm. Ma wysokiej jakości wykończenie i wygodnie leży w dłoni. Pod względem technicznym i praktycznym jest łatwy w użyciu i można go szybko umieścić tam, gdzie powinien - w punkcie G!

To właśnie czyni go wyjątkowym!

Wykonany jest z czerwonego silikonu (100%) i jest dość prosty. Nie wyróżnia się wizualnie, ale to wnętrze czyni go wyjątkowym. Jak już opisano, wibrator ma ponad 100 poziomów wibracji, które są wybierane losowo. Głośność jest tak niska, że można ją zignorować. Nigdy nie będziesz się z nim nudzić!

Silikon jest miękki w dotyku i obiecuje, że będzie wygodny w "niej" pomimo dużej średnicy. Po wypróbowaniu niezliczonych innych wzorów wibracji usłyszałem: "Idź na to"! Moja dziewczyna była chętna do ponownego wypróbowania G-Vibe. Zacząłem od stymulacji jej łechtaczki i warg sromowych. Nie wytrzymała jednak długo i wibrator musiał znaleźć się w jej wnętrzu. Ostrożnie włożyłem go, który bez problemu przeszedł przez silikon i spróbowałem stymulować jej punkt G. Nie było to jednak łatwe, bo albo drgała z podniecenia, albo zmieniałem wzór wibracji. W pewnym momencie przestałem liczyć i po prostu uwierzyłem... Tak, może wykonać co najmniej 100 rytmów! Skoncentrowałem się więc ponownie w pełni na mojej dziewczynie, a ona w mgnieniu oka osiągnęła orgazm!

Nasz werdykt:

4 gwiazdki

G-Vibe to świetny produkt za uczciwą cenę! Jest dobrze wykonany i świetny w użyciu. Jest intuicyjny i można go obsługiwać za pomocą jednego przycisku. Niestety, musimy odjąć jedno serduszko, ponieważ jego design jest bardzo prosty. Jego wykonanie jest wysokiej jakości, ale wizualnie wygląda jak każdy inny wibrator 0815 G. Niemniej jednak nie powinno go zabraknąć w żadnej sypialni, gdyż jego niekończące się wibro-wzory na pewno się nie znudzą!

Tester produktu ORION Matze F. z Wiesbaden