
1. zaawansowanie rozwoju technicznego
Pięćdziesiąt lat temu nikt nie mógł sobie wyobrazić, że dziś będziemy komunikować się za pośrednictwem komputerów. I z pewnością nikt nie mógł sobie wyobrazić, że będziemy używać komputerów do przeżywania naszej seksualności. Dziś technologia ta jest czymś oczywistym.
1. szukamy partnerów za pośrednictwem portali dla singli,
2. wysyłamy wiadomości miłosne przez e-mail i zdjęcia erotyczne przez WhatsApp,
3. rozbieramy się przez Skype,
4. kręcimy własne filmy erot yczne za pomocą smartfonów,
5. oglądać innych uprawiających seks solo za pośrednictwem transmisji na żywo,
6. znaleźć w Internecie zdjęcia i filmy przedstawiające każdą praktykę seksualną, bez względu na to, jak absurdalna może się ona wydawać.
Niewyobrażalne pięćdziesiąt lat temu i we wszystkich poprzednich czasach. Technologia zrewolucjonizowała naszą seksualność od podstaw. I to we wszystkich grupach ludności, niezależnie od wieku, płci czy pochodzenia etnicznego. Dokąd prowadzi nas ta technologiczna ścieżka? Samotność przed komputerem? Erotyczne światy poprzez wirtualną rzeczywistość porno? Seks z robotami? Domin, które mogą jednocześnie obsługiwać setki wyznawców poprzez cyberseks? Orgazmy dzięki zdalnie sterowanym zabawkom erotycznym? Algorytmicznie dobierane związki partnerskie? Wszystko to się wydarzy, a niektóre z nich istnieją już dziś.
2 Ponowne odkrycie uważności
Równolegle do rozwoju technologii erotycznej istnieje również trend w przeciwnym kierunku. Seksuolodzy tacy jak Volkmar Sigusch od dawna ubolewają, że w naszym zachodnim świecie nie ma już żadnej erotyki. Nie możemy nawet rozwijać sztuki erotycznej, jeśli jesteśmy tak silnie uwarunkowani na konsumpcję i wydajność. Perfekcjonizm kontra intymność. Prędzej czy później seks zawsze sprowadza się do rozmiaru penisa, stosunku seksualnego i orgazmu. Im szybciej, tym lepiej. Wielkim wzorem do naśladowania jest oczywiście seks w świecie porno.
Ale co z tym wszystkim, co doprowadza nas do prawdziwej ekstazy? Co z duchowością i duchową bliskością? Co z seksualną samorealizacją? Konsumpcja to nie wszystko, z czego szybko zdajemy sobie sprawę, gdy jesteśmy emocjonalnie i erotycznie znudzeni. Tak wiele osób odczuwa potrzebę ponownego zbliżenia się do samych siebie. Nie bez powodu wszędzie powstają studia jogi, treningu uważności i tantry. Odczuwanie siebie, rozpoznawanie swoich uczuć, bycie w i z innymi. Książki takie jak Sex and Mindfulness, Slow Sex czy Soul Sex mogą pomóc w odkrywaniu własnych pragnień i możliwości. Odejdź od rozpieszczania siebie i bądź bardziej świadomy własnych potrzeb.
3. monogamia, poliamoria, soloamoria?
Przy całej postępowej reklamie dużych agencji randkowych, prawie bałem się, że wkrótce nie będzie miejsca dla singli w naszym społeczeństwie. Ale dzięki Bogu nie są oni wymierającą grupą społeczną. Soloamory, miłość do samego siebie, pozostanie jedną z wielu opcji. Jeśli szukasz teraz tego terminu: Nie znajdziesz go. Ponieważ nie istnieje. A szkoda, bo zawsze mówimy tylko o poliamorii lub monogamii. Tak jakby związek był jedynym słusznym sposobem na spędzenie życia.
Ale są ludzie, którzy lubią żyć samotnie. I jest bardzo wiele osób, które żyją w seryjnej poliamorii, czyli zawsze są singlami. Powinno to być tak samo szanowane, jak każdy inny status. Niemniej jednak mamy wrażenie, że wystarczy zoptymalizować nasze poszukiwania miłości, a wtedy związek się ułoży. Wspomniany wyżej algorytm wydaje się znać nas lepiej niż my sami siebie.
Nasze społeczeństwo jest jednak bardziej niż kiedykolwiek otwarte na różne formy relacji. Możemy pozostać singlami, możemy szukać jednego partnera lub kilku. Jednak w Niemczech małżeństwa homoseksualne nie są nawet prawnie równe małżeństwom heteroseksualnym. Tutaj możesz mieć tylko partnera. Jestem ciekawa, co będzie dalej. Już teraz pojawiają się apele o to, by związki poliamoryczne mogły zawierać małżeństwa na równych prawach.
4 Dużo seksu czy wcale?
W przeszłości kobiety, które nie chciały seksu, były lekceważąco nazywane oziębłymi. W czasach, gdy były one akceptowane społecznie tylko jako żony, było wielu zirytowanych mężów i nękanych kobiet. Dziś wolno nam robić wszystko. Oficjalnie nie wolno nam też uprawiać seksu. Podczas gdy z jednej strony istnieją rozpustne orgie w klubach swingersów lub imprezy chemsex na scenie gejowskiej, jednocześnie jest coraz więcej osób, które otwarcie nie uprawiają seksu. Wieloseksualiści kontra aseksualiści.
Ponadto są młodzi ludzie, dla których seks nie jest już wielką sprawą i dla których związek oznacza więcej niż przyjemność seksualną. Z kolei my podnosimy granicę wieku. To, co kiedyś było tabu, teraz oznacza, że przyjemności można doświadczać w starszym wieku. Cudownie! Tak więc i tutaj oferuje się nam całe spektrum. Istnieje ogólna tendencja do apatii. Sugerowałoby to, że podobnie jak w Japonii, wkrótce nie będziemy uprawiać innego seksu niż z samym sobą. Ponieważ jednak Niemcy nie są już tak opętani technologią i stają się coraz bardziej uważni, może to również oznaczać przejście od sfery publicznej do prywatnej. A wszystko, co tajne, znów stanie się interesujące.
Co o tym sądzisz? Jak wyobrażasz sobie seks w przyszłości?
Anja Drews - wykwalifikowana edukatorka seksualna ORION
