
Ponowne poznanie kogoś jako mama? Zrezygnowałam z tego pomysłu zaraz po rozwodzie z moim mężem Rolfem. Chciałam myśleć tylko o sobie i mojej córce Lilli. Aż do dnia, w którym poznałam Dirka... Spotkaliśmy się w centrum fitness, gdzie pracowałam w recepcji. Od razu między nami zaiskrzyło. Ale jednocześnie przestraszyłam się, ponieważ miałam już córkę i byłam rozwiedziona. A jeśli to go zniechęci? Kiedy Dirk i ja siedzieliśmy naprzeciwko siebie w restauracji na naszej pierwszej randce, zastanawiałam się: czy powinnam teraz powiedzieć, że mam "stare problemy"? A może powinnam poczekać i zobaczyć? Podczas gdy w mojej głowie krążyły te myśli, Dirk powiedział całkiem normalnie: "Przy okazji, mam dwie córki, mieszkają ze mną odkąd się rozwiodłem. Czy ty też masz dzieci?".
A co z dziećmi?
Lody zostały przełamane, a ja odetchnąłem z ulgą. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy i szybko staliśmy się parą... Wkrótce byliśmy ciekawi swoich mieszkań. Ale co z dziećmi? Nie powiedziałam jeszcze Lilli o Dirku. Chciałam poczekać i zobaczyć, jak bardzo oboje staniemy się stanowczy. Dirk był zupełnie inny: "Daniela i Lara już wiedzą. Zawsze otwarcie rozmawiamy o wszystkim", powiedział. Skąd brał tę pewność? To był także jego pierwszy rozwód. Pilnie potrzebowałem coś zmienić. Tego samego wieczoru rozmawiałem z Lilli. Niestety, nie przyjęła tej wiadomości dobrze. "To, że tata nie chce nic więcej o nas wiedzieć, nie oznacza, że musisz mieć nowego", powiedziała smutno. Fakt, że jej ojciec zostawił nas na noc dla innej kobiety, nie kontaktując się z Lilli, oczywiście głęboko ją zranił. Potrzebowała tylko więcej czasu, by pogodzić się z tym bólem.
Trudne pierwsze spotkanie
"Nie wywieraj na nią presji. Pozwól jej mnie poznać, kiedy będzie na to gotowa" - powiedział Dirk następnego dnia. "A do tego czasu możesz poznać moje córki i obejrzeć moje mieszkanie". Tydzień później przedstawił mnie Danieli i Larze. Były dla mnie bardzo miłe. Ale kiedy powiedziałam o tym Lilli, nie spodobało jej się to: "Teraz spędzasz czas z nim i jego dziećmi zamiast ze mną", zganiła mnie. "Ja też chcę ich poznać" - dodała wyzywająco. Tak więc w następnym tygodniu zorganizowałem spotkanie, pierwsze w naszej nowej patchworkowej rodzinie. Pierwsza godzina była trudna, ponieważ Lilli blokowała każdą próbę rozmowy Dirka. Ale w końcu się rozluźniła. W końcu trzy dziewczynki wyszły na zewnątrz, by się razem pobawić. Dirk i ja spojrzeliśmy na siebie i pomyśleliśmy to samo: "Uff, to była ciężka praca". A to był dopiero początek.
Jedna mówi "Giddap!", druga "Giddap!".
W końcu w pewnym momencie chcieliśmy zamieszkać razem. Po sześciu miesiącach zapytałem Lilli, co o tym sądzi. Ku mojemu zdumieniu, zgodziła się. Ale problemy zaczęły się po przeprowadzce: Jedna z dziewczyn była ciągle zazdrosna. Lilli była szczególnie często zazdrosna, ponieważ była sama przeciwko dwójce rodzeństwa. Ciągle dochodziło do konfliktów: to, na co Dirk pozwalał Larze, ja nieświadomie zabraniałam robić Lilli. Nawet takie drobiazgi jak przekąski stawały się problemem: Dirk zawsze dawał dziewczynkom biały chleb do szkoły. My miałyśmy chleb razowy. Oczywiście Lilli również wolała biały chleb. Tak było przez cały czas.
Co więcej, odkąd zaczęliśmy mieszkać razem, zawsze były problemy z żoną Dirka: w każdy weekend chciała robić coś z Larą i Danielą. I nie tylko to: Dirk miał tam być. "Dla dziewczynek", mówiła. Ale oczywiście wiedziałem, że chciała wbić klin między nas. Ale dzięki wielu rozmowom i wspólnym zajęciom opanowaliśmy sytuację. Po roku staliśmy się prawie prawdziwą rodziną patchworkową. W samą porę, bo znów byłam w ciąży.
Wszyscy kochają chłopczyka
Nasz mały Leon ma dziś dwa latka - a dziewczynki go uwielbiają. Dirk i ja chcemy wziąć ślub w przyszłym roku. Ponieważ tylko wtedy oboje będziemy mieć prawną opiekę nad naszymi pasierbami. Oznacza to, że mogłabym na przykład zdecydować się na operację Lary, gdyby Dirk i jego była żona byli niedostępni. Rozważamy również adopcję swoich dzieci. W przeciwnym razie pasierbowie są w niekorzystnej sytuacji, na przykład pod względem praw do dziedziczenia. Są to jednak decyzje, na które przyjdzie jeszcze czas.
Dziś powiedziałbym, że dobrze radzimy sobie z projektem rodziny patchworkowej. Lilli, Daniela i Lara naprawdę dobrze się dogadują. Leon jest ulubionym dzieckiem wszystkich. A Lilli wie jedno na pewno: bez względu na to, co będzie dalej, zawsze będzie moim priorytetem numer jeden.
Gdzie dzieci z rodzin patchworkowych mają przewagę
1 Odnoszą większe sukcesy w życiu zawodowym
Badania pokazują: Dzieci z rodzin patchworkowych mają przewagę w pracy. Dzieje się tak, ponieważ nauczyły się taktu i dyplomacji wcześniej niż inni.
2 Mniej boją się zmian
Dzieci, które doświadczają ciągłych zmian od najmłodszych lat, częściej postrzegają nowe sytuacje jako wyzwanie.
3 Mają dojrzałe umiejętności społeczne
Dzięki bliskiemu kontaktowi z dodatkowymi osobami w rodzinie, są one wyćwiczone w dostosowywaniu się do różnych charakterów i osobowości.
4 Lepiej radzą sobie z konfliktami
Ponieważ przez długi czas musieli radzić sobie ze znacznie większą liczbą konfrontacji, wiedzą, jak pokojowo rozwiązywać konflikty i wspólnie wypracowywać rozwiązania.
5 Są silniejsze w komunikacji
Dzieciom z rodzin patchworkowych łatwiej jest komunikować swoje życzenia i potrzeby. Dzieje się tak dlatego, że musiały się tego nauczyć, aby móc odnaleźć się w nowej konstelacji.