Kłamstwa w związku: Ile prawdy może znieść miłość?

Oba kłamstwa w związku i zbyt wiele otwartych słów może zagrozić partnerstwu. Rozmowa jest srebrem, milczenie złotem? Ale czy odnosi się to również do romantycznego związku? Dwie kobiety opowiadają nam swoje historie i dają do myślenia.

© iStock
41% wszystkich mężczyzn i kobiet uważa szczerość za jeden z najważniejszych aspektów związku, zgodnie z niedawnym badaniem Statista.


Zdjęcie: iStock

Anke (43) z Mönchengladbach nie wierzyła już w miłość, dopóki nie poznała Hendrika:

"On tylko udawał wszystko dla mnie"

Kiedy sześć lat temu poznałam Hendrika, wszystko zaczęło się układać: Po rozwodzie i zaciekłej walce o opiekę nad moją córką Mią myślałam, że już nigdy nie będę w stanie związać się z mężczyzną. Ale Hendrik przyjął mnie taką, jaką byłam - i traktował Mię jak własne dziecko. Oboje dobrze radziliśmy sobie finansowo, więc przeprowadziliśmy się razem do ładnego domu jednorodzinnego. Byłam kierownikiem oddziału w sieci sklepów odzieżowych, a Hendrik pracował na kierowniczym stanowisku w dużej firmie logistycznej. Był wołem roboczym, nawet w domu często pracował do późna w nocy. Tym bardziej byłem zaskoczony, gdy pewnego dnia jego dwa komputery zostały zabrane przez dwóch mężczyzn. "Właśnie instalują na nich nowe programy" - wyjaśnił mi Hendrik. Nie pytałem o nic więcej.

"Nie chodził rano do pracy, ale łowił ryby przez cały dzień".

Dwa lata temu chcieliśmy wymienić ogrodzenie w naszym ogrodzie. Hendrik myślał, że jest jeszcze czas, ale ja postawiłam na swoim. Uzgodniłem z robotnikiem, że pierwszą część pieniędzy przyniesiemy mu w gotówce. Wypłaciłem pieniądze z konta, a Hendrik chciał je przekazać dalej. Trzy tygodnie później handlowiec zadzwonił do mnie: Nigdy nie otrzymał pieniędzy. Kiedy rozmawiałem o tym z Hendrikiem, całkowicie stracił panowanie nad sobą. Najpierw był wściekły, a potem bardzo potulny. I wtedy dowiedziałem się tego, co z perspektywy czasu wydaje się złym snem: Hendrik stracił pracę już sześć miesięcy temu. Od miesięcy nie jeździł więc rano do biura, ale nad pobliskie jezioro, gdzie łowił ryby przez cały dzień. Pożyczył pieniądze od krewnych. Byłem przerażony. I gorzko rozczarowany. Oddał mi pieniądze, ale zakończyłam związek. Po prostu nie mogłam mu wybaczyć tego podwójnego życia".


Zdjęcie: iStock


Nicole (38) i Michael (39) z Kolonii przeszli przez trudne chwile. Ale ostatecznie zbliżyło ich to do siebie jeszcze bardziej:

"Nasza rodzina była na krawędzi"

Gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że pewnego dnia znajdziemy się w takiej sytuacji jak ta, nie uwierzyłbym mu" - mówi Michael w zamyśleniu. On i Nicole są parą od 16 lat. Jednak latem trzy lata temu doszło między nimi do kryzysu. W tym czasie Nicole spotkała swoją pierwszą wielką miłość Larsa na szkolnym zjeździe. "I co mogę powiedzieć: wylądowaliśmy z nim w łóżku". Kiedy następnego ranka Nicole wybiegła z mieszkania Larsa, dręczyły ją wyrzuty sumienia: "Byłam pewna, że Michael nigdy się o tym nie dowie. Nie chciałam narażać naszego związku pomimo trudności". Więc milczała. Trzy miesiące później przyszedł szok: "Byłam w ciąży. Normalnie skakałabym z radości - ale w tym przypadku był problem: dziecko mogło być również Larsa".

"Nicole była w ciąży - ale może to nie ja byłem ojcem"

Nicole jest zdesperowana. Znosi to przez trzy dni, po czym mówi Michaelowi prawdę. "Tego wieczoru zawalił mi się świat" - mówi Michael. Następnego dnia wyprowadza się. "Po prostu nie mogłem już znieść jej obecności". Ale Nicole walczy i po czterech miesiącach udaje jej się przekonać Michaela do poddania się terapii dla par. "Dałem nam jeszcze jedną szansę. I to zadziałało. Dziś jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek - i na szczęście nasz syn Tim naprawdę jest moim dzieckiem" - mówi Michael. "Niemniej jednak wyznanie Nicole prawie zniszczyło naszą miłość".