Zakochany w psychopatce

Karin miała 38 lat, kiedy poznała Holgera. Dobrze, że nie miała z nim dziecka, mówi dziś. Na początku to było marzenie. Wyczytał z jej oczu każde życzenie. Mówi, że jest miłością jego życia. Ale kiedy mówią "tak", wszystko zmienia się całkowicie

© iStock
Karin (51) jest zła i smutna - jak mogła się tak pomylić co do osoby?

"Dopiero zbyt późno zdałem sobie sprawę, jaki jest zimny".

Uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba. Byłem na torze gokartowym i zderzyłem się z facetem na mecie. Spojrzeliśmy na siebie i miałem wrażenie, że patrzy mi nie tylko w oczy, ale prosto w duszę. Śmialiśmy się wniebogłosy, bo ledwo mogliśmy oderwać od siebie gokarty. To nie mogło być bardziej tandetne w hollywoodzkim filmie. Krótko mówiąc: Wymieniliśmy się numerami telefonów, spotkaliśmy się - było świetnie. Wysłuchał mnie i opowiedział mi wstrząsające historie o swoim smutnym dzieciństwie. Jego matki prawie nigdy przy nim nie było, ojciec bił go, gdy w ogóle przychodził. Jego ojczym był szowinistą. Nigdy nie chciał taki być, powiedział Holger. Ten człowiek był absolutnym wzorem do naśladowania. Oscylowałem gdzieś pomiędzy głębokim współczuciem a entuzjazmem dla jego pewności siebie. Wziął mnie szturmem. Wprowadził się do mnie w bardzo krótkim czasie. Prasował, mył okna, przynosił mi prezenty. Po dwóch miesiącach poprosił mnie o rękę. Powiedział, że jestem kobietą jego życia.

"Był u moich stóp, chciał się ze mną ożenić na miejscu i chciał mieć ze mną dzieci".

W kolejnych miesiącach zignorowałam wiele rzeczy, dziś zdaję sobie z tego sprawę. Gdybym była przy zdrowych zmysłach, powinno wzbudzić moje podejrzenia to, że nie wolno mi nawet patrzeć na innych mężczyzn. Potem bał się o naszą wielką miłość, jak mi błagalnie tłumaczył. On sam flirtował jak diabli z kelnerką w restauracji. Kiedy mu o tym powiedziałam, stwierdził, że to bzdura, że zupełnie źle to widzę. Powinienem był również podejrzewać, że oszukuje mnie jak świąteczną gęś. Pozwolono mi płacić za wszystko, mimo że oboje zarabialiśmy tyle samo, on jako sprzedawca ubezpieczeń, ja jako konsultant medialny. Po prostu nie miał przy sobie żadnych pieniędzy w restauracji i nigdy się nie wstydził. Powinienem był zdać sobie sprawę, że odpędzał moich przyjaciół, jednego po drugim. Czasami nie lubili Holgera i trzymali się z daleka. Czasami bluźnił na ich temat tak bardzo, że czułam się niepewnie. Może miał rację? Czy nie byli dla mnie dobrzy? Po roku pobraliśmy się. Przysięgał mi wieczną miłość. To było całkowicie romantyczne. Ale w noc poślubną zrobił wielką scenę. Uważał, że zbyt długo rozmawiałam z jego najlepszym przyjacielem. Byłoby mi wstyd, gdybym zrobiła coś takiego na własnym ślubie. Czy to była prawda? Czy to było głupie z mojej strony?

"W pewnym momencie zdałem sobie sprawę: on nie jest niczym zawstydzony, nie rozumie emocji".

I tak było dalej. Kiedy odbywałem dalsze szkolenie z psychologii i wróciłem wieczorem do domu, przywitał mnie mówiąc: 'Zostaw mnie samego z tym twoim psychicznym gównem'. I wpatrywał się w telewizor, swoje jedyne hobby. W obecności nielicznych znajomych, których wciąż mieliśmy, kładł dłoń na moich ustach: "Och, znowu się wymądrzasz?" Ciągle przekręcał moje słowa w moich ustach. Coraz bardziej w siebie wątpiłam, a on zdawał się czerpać przyjemność z oglądania mojej niepewności. Nie wyczytałam w jego oczach współczucia, nic. Zamiast się buntować, zostałam i mówiłam coraz mniej. Ja, która zwykle nie przebierałam w słowach. Prawie nie poznawałam już samej siebie. Ale nie mogłam pozwolić mu odejść. W końcu byłam miłością jego życia i obiecałam mu, że zostanę. To był mój tok myślenia w tamtym czasie. Potrzebowałam silnego bodźca, by w końcu odejść. Dowiedziałam się, że Holger mnie zdradzał. Skonfrontowałam się z nim ze złością. Powiedział tylko: "Znowu zwariowałaś". To coś we mnie poruszyło. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie czuje się w najmniejszym stopniu winny. Niczego się nie wstydzi. I w ogóle nie mógł zrozumieć moich uczuć. Nigdy mnie nie kochał, bo jest do tego niezdolny. Wyszłam, a on przyglądał mi się beznamiętnie. Zaledwie rok później znów był żonaty. On po prostu wie, jak to zrobić..."