Dlaczego strach przed porażką ogranicza nas również w sferze seksualnej?

Właśnie przeczytałem bardzo mądry artykuł o porażce. Strach przed porażką dręczy prawie każdego i uniemożliwia nam, Niemcom, realizację naszych marzeń. Ryzyko nieosiągnięcia tego, co sobie założyliśmy, jest po prostu zbyt duże. A w naszym merytokratycznym społeczeństwie trudno nam radzić sobie z porażką. Niemniej jednak takie doświadczenia są nieuniknione. Oczywiście od czasu do czasu musimy po prostu zaryzykować. W przeciwnym razie nieustannie stąpalibyśmy po wodzie i nie rozwijalibyśmy się. I czasami to się udaje. Ale czasami nie.

Die Angst, nicht gut genug zu sein, kann sich auch auf unser Sexleben auswirken.© iStock
Strach przed byciem niewystarczająco dobrym może również wpływać na nasze życie seksualne.

Porażki są jednak również pouczające, ponieważ dzięki nim się rozwijamy. Z tym również mogę się zgodzić. Jednak według autora musimy być świadomi naszych słabości. I potrzebujemy strategii radzenia sobie z porażką. Ponieważ jeśli postrzegamy każdą porażkę, nieważne jak małą, jako osobistą porażkę, wkrótce nie będziemy mieli się czego trzymać. Przyjrzyjmy się, co to oznacza dla naszej seksualności.

Presja merytokracji

Żyjemy w merytokracji, w której jesteśmy oceniani na podstawie tego, co osiągamy, kiedy i jak oraz w jakim czasie. Czy to w pracy, w życiu rodzinnym, w sporcie, na uniwersytecie czy w czasie wolnym. Stres w czasie wolnym oznacza maksymalne wykorzystanie czasu, w którym moglibyśmy się zrelaksować. Na przykład uprawiając sport, spotykając się z przyjaciółmi, gotując lub uprawiając seks. Wszystkie te czynności są wspaniałe same w sobie. Zbyt często jednak nie wykonujemy ich, aby dobrze się bawić. Zamiast tego czujemy presję, aby mądrze wykorzystać każdą minutę i pracować nad naszą osobowością lub ciałem. Niestrudzenie trenujemy do maratonu, pędzimy na jogę lub spotykamy się z przyjaciółką na szybki obiad.

Każde niepowodzenie, nawet natury psychologicznej, jest szybko postrzegane jako słabość lub porażka. Nie możemy tego zrobić, musimy funkcjonować! Presja nie pochodzi tylko z zewnątrz. Już ją zinternalizowaliśmy. Sami wierzymy, że musimy zrobić to czy tamto.

Presja rozciąga się na sypialnię

Weźmy na przykład seks. Jesteśmy szczęśliwi w naszym związku. Ale gdzieś przeczytaliśmy, że seks raz w tygodniu jest idealny dla związku. Co więcej, nasi przyjaciele wydają się uprawiać więcej seksu. Więc coś jest z nami nie tak, nawet jeśli tego nie czujemy. Ale zdecydowanie nie chcemy zawieść, ani przed sobą, ani przed naszym partnerem, ani przed innymi. Porażka w związku cofnęłaby nas o lata. Umawiamy się więc na seks i zaczynamy. Nawet jeśli nie czujemy żadnego pożądania. Może ono nadejdzie. A może nie. Jeśli nie, może to łatwo prowadzić do problemów. Seks staje się bolesny lub erekcja zawodzi. Ups, nie udało się, chociaż mieliśmy tylko najlepsze intencje!

Po prostu nic nie mów, po prostu nie okazuj uczuć, po prostu nie zawiedź

Przykład pragnień seksualnych jest jeszcze wyraźniejszy. Wszyscy mamy mniej lub bardziej precyzyjne wyobrażenie o tym, co nas podnieca lub zaspokaja seksualnie. Jednak wstyd, obraz idealnej seksualności lub, w szczególności, strach przed odrzuceniem tych pragnień uniemożliwiają nam ujawnienie się innym. Tak bardzo boimy się porażki, że wolimy nic nie mówić i mamy nadzieję, że przyjemność i satysfakcja przyjdą naturalnie. Jednak to rzadko działa. Jest naprawdę źle, gdy się odważamy, a potem nie jesteśmy witani z otwartymi ramionami.

Wyobraźmy sobie, że on tęskni za bliskością i chce spać ze swoją partnerką. Ona jednak ma w tej chwili inne sprawy na głowie i wcale nie ma na to ochoty. Mówi mu to wprost. Mógłby teraz postrzegać jej reakcję jako swoją osobistą porażkę. W końcu to ona go odrzuciła. Może po prostu nie uważa go już za atrakcyjnego, może ostatni raz nie był tak dobry, a może i tak ma kogoś innego. Spirala zaczyna się nakręcać. On, który osiąga tak wiele w pracy, musi cierpieć z powodu takiego odrzucenia w domu! Następnym razem, postanawia, lepiej nic nie mówić. Pah. Negatywne myśli biorą górę. Porażka mocno go trzyma, ponieważ nie jest zgodna z jego obrazem samego siebie.

Mógłby jednak również podejść do całej sprawy na luzie i zastanowić się nad tym

  • co tak naprawdę kryje się za jego potrzebą bliskości.
  • Jak może zaspokoić swoją potrzebę bliskości. Może może przytulić się do psa, pobawić się z dziećmi, zadzwonić do swojego najlepszego przyjaciela, zarezerwować masaż.
  • Co może zrobić lepiej następnym razem. Przecież dobrze wie, że ona nie będzie się rozpraszać.

W tym przypadku uczy się z porażki, że musi zastosować inną strategię. Nie postrzega jej odrzucenia jako odrzucenia go, ale tylko jako odrzucenie robienia tego z nim teraz. Zamiast obrażać się i wycofywać, uczy się doskonalić swoje umiejętności uwodzenia i w rezultacie dalej się rozwija. Porażka staje się okazją do nauki. Mogą nawet porozmawiać o tym incydencie później i śmiać się razem z niewykorzystanej okazji. Zamiast dewaluować się nawzajem, wzmacniają swoją samoocenę, zarówno indywidualnie, jak i jako para.

Porażka jako okazja do większej przyjemności

Według psychologa i badacza niepowodzeń Olafa Morgenrotha, porażka pomaga nawet ludziom rozpoznać nowe rzeczy o sobie i swoim otoczeniu, wyrwać się z rutyny myślenia i działania oraz zaangażować się w inne doświadczenia. Kiedy ponosimy porażkę seksualną, często uderza nas ona w samo sedno. Mamy jednak szansę postrzegać porażkę jako okazję, by po prostu spróbować czegoś innego, bardziej wczuć się w naszego partnera, udoskonalić nasze umiejętności uwodzenia lub wybrać się na erotyczne objazdy. Nie musimy niczego osiągać w sferze seksualnej. Miej odwagę i potraktuj porażkę jako zachętę do nieszablonowego myślenia.

Anja Drews - wykwalifikowana edukatorka seksualna ORION


Źródło: zeit.de