
"Pewnego dnia był inny moment, kiedy poczułem się zupełnie sam. Scena była tak piękna: matka i córka siedziały naprzeciwko mnie w pociągu, rozmawiając ze sobą intensywnie, słuchając siebie nawzajem, odpowiadając sobie nawzajem i trzymając się za ręce. Zawsze pragnęłam tego intensywnego uczucia - ale nigdy go nie dostałam".
Dzieciństwo Karli nie było szczęśliwe i beztroskie. Przez pierwsze pięć lat mieszkała ze swoją biologiczną matką. Na początku była samotną matką, nie radziła sobie z życiem, straciła pracę i cierpiała na depresję. Na szczęście urząd ds. młodzieży zdał sobie z tego sprawę i znalazł dla Karli rodzinę zastępczą. "Nie mam absolutnie żadnych wspomnień z pierwszych lat życia mojej matki. Zakładam jednak, że matka często mnie zaniedbywała. Niestety, nigdy się tego nie dowiem, ponieważ zmarła młodo".
"Bezwarunkowa miłość i przywiązanie - tak naprawdę nigdy tego nie doświadczyłam".
Karla została dobrze przyjęta przez rodzinę zastępczą. Ale i tam nie poświęca się jej zbyt wiele uwagi. Problemem jest jedno z dwójki biologicznych dzieci, z których jedno jest już w okresie dojrzewania. "W zasadzie byli dobrymi rodzicami, nie mogę ich winić. Naprawdę starali się przygotować nas, dzieci, do życia. Kładli nacisk na dobrą edukację". Ale starszy przybrany brat związał się z niewłaściwymi przyjaciółmi, próbował narkotyków i urządzał dzikie imprezy - a w szkole wszystko poszło w dół. Rodzice mają pełne ręce roboty, próbując przywrócić chłopca na właściwe tory. Rozważają nawet ponowne oddanie Karli. Ale ona zostaje. "Jednak przez cały czas byłam bardziej naśladowcą" - mówi Karla. I uświadamia sobie coś jeszcze: "Oni po prostu nie są moimi rodzicami. Nie było między nami więzi".
Rodzice zastępczy wspierają ją w wyborze kariery i znalezieniu mieszkania. W dniu wyprowadzki jej przybrana mama mówi: "Zawsze jesteś tu mile widziana". Karla docenia to do dziś. Ale miłość, bliskość, zaufanie? Tego nie czuje. "Kiedy dziś patrzę wstecz, nadrzędnym uczuciem jest to, że nigdy nie czułam się bezpiecznie. Nigdy nie poznałam tej bezwarunkowej miłości".
"Czasami bardzo trudno jest mi zaufać i odpuścić".
Znajduje to również odzwierciedlenie w jej relacjach z mężczyznami. Trudno jej zaufać i odpuścić. "W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że pewien schemat się powtarza: Zawsze robiłam wszystko dla mężczyzn, aby zdobyć ich miłość. Ale zawsze udawałam i nigdy nie byłam tym, kim naprawdę jestem. Wiedziałam, że nie chcę tak dalej. Coś musi się wydarzyć".
Od tego czasu Karla spotyka się z terapeutą. Mówi, że to dla niej dobre, że pracuje nad sobą. "Chcę patrzeć w przyszłość i przez większość czasu to działa. Ale wciąż są chwile, które naprawdę bolą, jak na przykład ten dzień w pociągu".
Wskazówki i informacje na ten temat
Wywiad z ekspertem: Klucz do rozwiązania (prawie) wszystkich problemów
Psycholog i autorka książek Stefanie Stahl (54) opracowała metodę rozpoznawania siebie i radzenia sobie z uczuciami.
Książka "Das Kind in dir muss Heimat finden" (Dziecko w tobie musi znaleźć dom) odniosła pełny sukces. Stefanie Stahl napisała treść w prosty sposób. W przeciwieństwie do innych psychologów, rozróżnia tylko między słońcem a cieniem dziecka w nas. Mamy w sobie jedno i drugie, możemy je poznać i nad nimi pracować.
Co oznacza "wewnętrzne" dziecko?
"Termin ten oznacza nasze odciski z dzieciństwa, które zabieramy ze sobą w dorosłość. Kiedy się rodzimy, nasz mózg jest rozwinięty w 25 procentach. Dlatego pierwsze sześć lat jest szczególnie kształtujące. Oczywiście mamy w sobie również geny, więc niektóre rzeczy są mniej lub bardziej z góry określone. Jednak dzieciństwo, którego doświadczamy, ma decydujący wpływ na naszą samoocenę".
A co oznacza "dziecko-cień"?
"Są to negatywne doświadczenia, które nas kształtują. Dają nam przekonania takie jak "nie jestem wystarczający" lub "nie jestem pożądany". Nawet jako dorośli przekonania te prowadzą nas w te same ślepe uliczki, na przykład w te same nieszczęśliwe związki. W pewnym momencie powinieneś zadać sobie pytanie: Co myślę o sobie w głębi duszy? Co zasadniczo myślę o związkach?".
Czy kobiety bardziej się tym przejmują?
"Nie, mężczyźni i kobiety są tacy sami. Kobiety są bardziej refleksyjne i lepiej sobie z tym radzą. Ale w szczególności młodsze pokolenie mężczyzn jest znacznie bardziej otwarte i dużo mówi o swoich uczuciach. Rozwój osobisty jest ważny dla mężczyzn".
Dlaczego tak wielu mężczyzn zmaga się ze swoim dzieciństwem?
"Ponieważ nie ma idealnego dzieciństwa i idealnych rodziców. Dzieciństwo nie musi być dramatycznie złe. Ale każdy zabiera ze sobą dziecko-cień - w mniejszym lub większym stopniu".
Czy można "wyleczyć" dziecko-cień?
"Tak, oczywiście, że można. Zdecydowanie można rozwinąć nowe postawy. Jednak najpierw musisz rozpoznać swoje własne odciski. Nie musisz przechodzić przez ostatnie prowincje swojego dzieciństwa, aby to zrobić. Ważną rzeczą jest rozpoznanie wspólnego wątku, wzorców, które są zawsze takie same. A potem można nad nimi cudownie pracować. To, co dzieje się później, jest tym, co zawsze nazywam "łapaniem i przełączaniem". Kiedy zdajesz sobie sprawę, że pojawiają się negatywne przekonania, musisz przełączyć się na dorosłe ego, ponieważ jako dorosły żyjesz w zupełnie innej rzeczywistości niż wtedy".
Czy trzeba chodzić na terapię?
"Nie, wiele rzeczy można rozwiązać samemu. Kluczem jest wzięcie odpowiedzialności. Ale dla niektórych osób profesjonalne wsparcie jest z pewnością odpowiednie. W zależności od tego, jak trudne było ich dzieciństwo i jak bardzo wpływa to na nich do dziś".
Jak skuteczne jest doradztwo online?
"Prowadzę warsztaty online i mogę tylko powiedzieć, że działają bardzo dobrze. Przynajmniej takie informacje zwrotne otrzymuję od uczestników. Jest to również o wiele bardziej osobiste niż czytanie książek. Praktycznie przychodzę do ludzi w ich salonach. Myślę, że trend w kierunku sesji terapeutycznych online jest nie do powstrzymania".
Może Cię również zainteresować to:
