
Wszystko zaczęło się od dużego bukietu czerwonych róż, który ktoś przysłał do mojego miejsca pracy. Było to w lutym 2016 roku, tydzień po Walentynkach. Moi koledzy z salonu fryzjerskiego dokuczali mi z tego powodu przez wiele dni. Kim był mój zagorzały wielbiciel? Sama nie wiedziałam. Między kwiatami znajdowała się mała karteczka z napisem: "Dla najpiękniejszej kobiety na świecie". Żadnego imienia, żadnej wskazówki.
Może stał za tym jakiś klient?
Na początku mi to schlebiało. Ale potem przychodziło do mnie coraz więcej wątpliwych prezentów. Raz był to pluszowy miś, innym razem piernikowe serce. Stopniowo zaczęłam odczuwać niepokój. Kto ciągle wysyłał mi różne rzeczy i dlaczego się nie ujawniał? Byłam singielką od trzech lat i mieszkałam w Hamburgu dopiero od czterech miesięcy. Po przeprowadzce nie poznałam żadnego mężczyzny. Może stał za tym klient z salonu?
Trzy tygodnie później niepokój przerodził się w paraliżujący strach. Otrzymałam wiadomość tekstową z nieznanego numeru: "Hej, ślicznotko, jak ci mija dzień?". Od razu podejrzewałam, że to od tej samej osoby, która wysłała mi prezenty. "Zostaw mnie w spokoju!" odpisałam po trzeciej lub czwartej wiadomości. Bezskutecznie. Tysiące telefonów i wiadomości nadeszły w ciągu następnych kilku tygodni, od wczesnego ranka do późnej nocy. Odpowiedziałem tylko raz."Jestem bardzo blisko ciebie" - powiedział ciemny głos. Rozłączyłam się i przez resztę nocy leżałam w łóżku, śmiertelnie przerażona.
"Czułam, że jestem wszędzie obserwowana".
W pracy podejrzewałam sprawcę za każdym mężczyzną, który się do mnie uśmiechał. Z trudem mogłam skoncentrować się na obcinaniu włosów. Czułam się obserwowana wszędzie - w pracy, na zakupach, w kawiarni. Najgorszy okres zaczął się po poznaniu Sebastiana, mojego chłopaka. Deklaracje miłości nieznajomego zamieniły się w obelgi i groźby. "Ty suko, widziałem cię z tym facetem. Zabiję cię, jeśli z nim nie zerwiesz"- napisał. I że wiedział, gdzie mieszkam. Na dowód, pewnego ranka znalazłam kolaż moich zdjęć na wycieraczce przed drzwiami wejściowymi. Na każdym z nich prześladowca odciął mi głowę.
W końcu zmieniłam numer telefonu, więc przynajmniej skończył się telefoniczny terror. Ale nadal czułam się obserwowana. Pewnego wieczoru wyszedłem z pracy samochodem i zauważyłem, że ktoś za mną jedzie. Zachowałem spokój, zapamiętałem numer rejestracyjny i udałem się na najbliższy posterunek policji. Gdy wjechałem na parking, kierowca za mną zgasł. Ja również złożyłem wypowiedzenie cztery miesiące temu i przeprowadziłem się. Od tego czasu w końcu mam trochę ciszy i spokoju. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Jakie są korzyści z nowego prawa?
Badanie przeprowadzone przez Centralny Instytut Zdrowia Psychicznego w Mannheim wykazało, że prawie dwanaście procent populacji w Niemczech jest prześladowanych przynajmniej raz w życiu. Skutkuje to około 20 000 podejrzanych przypadków każdego roku, ale tylko jeden procent zgłoszonych przestępców zostaje ostatecznie skazanych. Teraz może się to wreszcie zmienić.
Przestępstwo kryminalne od lat
Stalking jest przestępstwem w Niemczech od 2007 roku. Do tej pory jednak przestępcy mogli zostać skazani tylko wtedy, gdy ich ofiary musiały zasadniczo zmienić swój styl życia z powodu ciągłego prześladowania. Na przykład, jeśli zostały zmuszone do zmiany miejsca pracy lub miejsca zamieszkania.
Lepsza ochrona w przyszłości
"To nie ofiary powinny być zmuszane do zmiany swojego życia, ale stalkerzy" - powiedział minister sprawiedliwości Heiko Maas podczas przyjęcia nowej ustawy o lepszej i wcześniejszej ochronie osób poszkodowanych, która została niedawno zatwierdzona przez Radę Federalną: Teraz stalking może być karany nie tylko wtedy, gdy ofiary muszą dokonać poważnych zmian w swoim życiu, ale już wtedy, gdy są one "obiektywnie zdolne" do spowodowania takiego upośledzenia. Na przykład, nowe prawo karze również fałszywe ogłoszenia o śmierci lub ślubie oraz manipulowanie postami w mediach społecznościowych.
Przestępcom grozi kara więzienia
Stalkerzy mogą zostać skazani na karę do trzech lat pozbawienia wolności lub grzywnę. Jeśli oprócz stalkingu popełniono inne przestępstwa, takie jak uszkodzenie mienia, wtargnięcie na posesję lub nawet uszkodzenie ciała, kara będzie odpowiednio wyższa. Ofiary mogą również bronić się na mocy prawa cywilnego i na przykład wnosić pozwy o wydanie nakazu sądowego i zadośćuczynienie za ból i cierpienie.
