Związek w cieniu: "Mój mąż prowadzi podwójne życie"

To wszystko kłamstwo! Heike (43) musiała doświadczyć tego, czego nie życzyłabyś najgorszemu wrogowi: jej mąż Jörg prowadzi podwójne życie! Jest innym mężczyzną w innym mieście. Gra w swoją grę przez lata, po czym zostaje zdemaskowany - z głośnym hukiem.

Nigdy w życiu nie czułem się tak mały i głupi, jak w tygodniach po tym, jak wszystko wyszło na jaw. Było mi nieskończenie wstyd. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam nie zdawać sobie sprawy z tego, że mój mąż okłamywał mnie przez lata? Dzień po dniu odtwarzałam niezliczone sytuacje z ostatnich sześciu lat w poszukiwaniu kluczowych wskazówek. Dzień po dniu robiłam sobie wyrzuty. Dopóki moja przyjaciółka Greta nie powiedziała czegoś, co bardzo mnie pocieszyło: "To mogło przydarzyć się każdej innej kobiecie. Jörg jest zimnym jak kamień i mistrzowskim kłamcą".

Wszystko zaczęło się krótko po naszym ślubie. Jörg i ja pobraliśmy się po zaledwie roku randkowania i byłam pewna, że znalazłam właściwą osobę. Byliśmy do siebie podobni pod wieloma względami: lubiliśmy podróżować i dużo pracować. Kiedy Jörg i ja się poznaliśmy, oboje byliśmy na takim etapie kariery, że awans był na wyciągnięcie ręki. Łączyło nas coś jeszcze: choć kochaliśmy się namiętnie, oboje zawsze potrzebowaliśmy wolności.

W Jörgu znalazłam mężczyznę, który podzielał mój pomysł na wspólne życie: Bycie razem było dla mnie ważne, chciałam cieszyć się życiem z moim partnerem, robić fajne rzeczy. Wcześnie dowiedziałam się, że nie będę mogła mieć dzieci. Pogodziłam się z tym i na szczęście nigdy nie rozwinęłam nagłego pragnienia zostania matką. Jörg zareagował na to bardzo pozytywnie: zapewnił mnie, że cieszy się, że w końcu znalazł kobietę, która nie nalega na tradycyjne życie rodzinne.

Prawie siedem lat temu Jörg awansował w swojej firmie doradczej. Dla nas oznaczało to, że od tej pory będzie pracował tylko połowę tygodnia we Frankfurcie, a pozostałe dni w Hamburgu. Ja zostałem we Frankfurcie, ponieważ w międzyczasie awansowałem na dyrektora oddziału w moim banku. Dziś wiem, że jego podwójne życie zaczęło się, gdy tylko zamieszkał w Hamburgu. Dziś wiem też, że rzadko kiedy naprawdę wyjeżdżał za granicę w interesach, kiedy nie wracał do domu na cały tydzień lub dłużej. Wściekam się, gdy myślę o tym, jak perfidnie mnie oszukał.

Mój mąż nawet regularnie wysyłał mi pozdrowienia z zagranicy, pocztówki ze stemplami z Londynu i Miami. Z każdej podróży coś mi przywoził: Perfumy, piękny jedwabny szal, wykwintne herbaty. Pudełka i torby na zakupy nosiły logo sklepów na lotniskach lub adresy internetowe małych butików za granicą. Nadal nie wiem dokładnie, jak to robił. Wiem tylko, że albo był ze swoją drugą żoną w Hamburgu, albo na wakacjach - i to nie w Londynie czy Miami, ale na Lanzarote lub na Karaibach.

Jego telefon komórkowy był coraz częściej wyłączony, podróże służbowe stały się częstsze

Ufałem mu ślepo. Nie mogłam jednak nie zauważyć, że jego wyjazdy zagraniczne stawały się coraz częstsze. Czasami nie odbierał telefonu przez wiele godzin, nie odpowiadał na moje wiadomości lub całkowicie wyłączał komórkę. Zawsze potem obficie przepraszał, wysyłając mi na dowód zdjęcie restauracji, w której musiał tak długo czekać z partnerami biznesowymi, lub ogromnego chaosu na lotnisku, który oznaczał, że nie mógł polecieć później niż planował.

Dziś jestem pewna, że więcej niż raz nazwał mnie "Anke" zamiast "Heike". "Jak mnie nazwałeś?" zapytałam raz. "Heike, co jeszcze?" powiedział Jörg i pocałował mnie. Była jeszcze jedna rzecz, która powinna wzbudzić moje podejrzenia: W ciągu sześciu lat odwiedziłam Jörga w Hamburgu tylko trzy razy, i to w pierwszym roku. Później stało się oczywiste, że spędzaliśmy wolny czas we Frankfurcie. Kiedy nalegałem, by go odwiedzić, zawsze stanowczo odmawiał. "To nie jest konieczne. Moje koszty podróży pokrywa firma", przekonywał mnie. Nie wiedziałam, że nie mieszkał już w mieszkaniu, które firma konsultingowa dała mu w Hamburgu, ale wprowadził się do swojej kochanki.

Trzy miesiące temu w końcu zostałam zaskoczona. Był poniedziałkowy wieczór, Jörg wyjechał rano do Londynu - tym razem na poważnie - a ja właśnie wróciłam z pracy, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Blondynka, która stała przede mną, przedstawiła się jako Anke, a potem prawie straciła słowa. Nie widziała innego wyjścia niż pojechać do Frankfurtu i oczyścić powietrze. Musiałem w końcu pozwolić Jörgowi odejść, była w ciąży z jego dzieckiem i w końcu nie chciała już dłużej się ukrywać. Nie pamiętam, jak zareagowałam, ale później siedziałyśmy z Anke na kanapie i opowiadałyśmy sobie nasze historie. Od początku wiedziała, że Jörg jest żonaty. Na początku chciałam ją po prostu odesłać. Ale jak się okazało, Jörg również bez skrupułów okłamywał Anke. Powiedział jej, że ma dziesięcioletniego syna i ośmioletnią córkę, a jego małżeństwo od lat nie funkcjonuje. Nie miał serca rozstawać się ze mną tylko z powodu dzieci.

Nagle stał się dla mnie zupełnie obcy. Nigdy więcej nie chciałam go widzieć"

Tej samej nocy spakowałam rzeczy Jörga do pudeł, w tym pocztówki i pamiątki, które znalazłam w pośpiechu, i umieściłam je przed naszym mieszkaniem. Nie mogłam znieść myśli o ponownym zobaczeniu tego mężczyzny, który nagle stał się dla mnie obcy, więc tymczasowo zamieszkałam z moją przyjaciółką Gretą, zanim Jörg wrócił. Cieszyłam się, że była przy mnie. Greta wyjaśniła mi, co stało się z moimi przyjaciółmi i rodziną. Nie miałam siły. Teraz otrząsnęłam się z początkowego szoku i nasz rozwód został sfinalizowany. Wciąż nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze zaufam mężczyźnie, ale będę o to walczyć - być może z pomocą psychoterapii. Jörg może i zniszczył moje zaufanie, ale nie wiarę w szczerą miłość.

Wskazówki i informacje na temat: Dużo charyzmy, mało empatii

Harald J. Freyberger jest profesorem psychiatrii, medycyny psychosomatycznej i psychoterapii na Uniwersytecie w Greifswaldzie oraz głównym lekarzem w Helios Hanseklinikum Stralsund.

Zasadniczo nie jest możliwe zdiagnozowanie zaburzenia psychicznego bez osobistego zbadania danej osoby. Niemniej jednak doświadczenia i zachowania osób prowadzących podwójne życie są podobne.

Czym jest podwójne życie z psychologicznego punktu widzenia

"Można je interpretować z dwóch perspektyw. Z jednej strony, często prowadzą je osoby, które doznały poważnej traumy w młodym wieku i których rozwój osobowości został poważnie zaburzony. Mogą one istnieć tylko żyjąc kilkoma osobowościami i przełączając się między nimi. Jest to znane jako "osobowość wieloraka". Ta grupa osób wykorzystuje podwójne życie, aby ustabilizować swoją samoocenę, doświadczając siebie jako świetnych w swojej podwójnej roli. Druga grupa prowadzi podwójne życie z pełną świadomością i dąży do osiągnięcia indywidualnych, społecznych lub ekonomicznych korzyści. Osoby te mają niewielką empatię lub nie mają jej wcale w stosunku do cierpienia, jakie powoduje to u ich partnerów. Prototypem tej drugiej grupy jest oszust małżeński".

Jakich mechanizmów używają, aby uniknąć wykrycia?

"Najważniejszy mechanizm jest znany jako 'pseudologia phantastica': kiedy pojawiają się wątpliwości, często opowiadają fascynujące i ekscytujące historie, które wyjaśniają ich działania i urzekają słuchacza. Używają też innych technik: Jeśli zostaną odkryci, często zaprzeczają temu, co się dzieje tak długo, jak tylko mogą, lub specjalnie atakują ludzi, którzy kwestionują ich podwójne życie".

Jak ci ludzie radzą sobie z presją tajemnicy?

"Większość z nich w ogóle nie odczuwa presji, ponieważ cieszą się grą i inscenizacją, aby ustabilizować swoją samoocenę. Ich sumienie i empatia są często słabo rozwinięte. Normy etyczne i zasady, które są ważne dla budowania relacji w prawdziwym życiu, są niejako zawieszone dla tych osób".

W jaki sposób jeden z partnerów rozpoznaje, że drugi prowadzi podwójne życie?

"To trudne, ponieważ często fascynują innych swoją charyzmą i zawsze znajdują wyjaśnienia, gdy kwestionuje się wyłączność związku".

Czy takie zachowania można leczyć psychologicznie?

"Tacy ludzie zwykle nie chodzą na terapię, ponieważ mogłoby to zasadniczo zakwestionować ich samoocenę".