
Serce Kiry niemal stanęło, gdy rozpoznała Kaia. Ze wszystkich ludzi! Szybko wzięła się w garść i starała się tego nie okazywać. Z uśmiechem podeszła do kolegi, który zauważył ją w tym momencie.
"Kira! Miło, że przyszłaś. To jest Kai, mój przyszły mąż. Kai - to jest Kira, moja nowa koleżanka. Pozostali siedzą gdzieś z tyłu ..."
Wskazała na lewo.
Kira czuła, jak bardzo Carmen jest podekscytowana, mówiła zdecydowanie za szybko, ale w taki dzień było to zrozumiałe. Kira skinęła krótko głową w kierunku Kaia, po czym zwróciła swoją uwagę z powrotem na Carmen. Widziała po wyrazie jego twarzy, że on również był całkowicie zdezorientowany, widząc ją tutaj. Gdyby wiedziała o tym wcześniej, w ogóle by nie przyszła...
Kai był jej narzeczonym trzy lata temu. Kochała go tak bardzo ... a potem ją zdradził. Podczas gdy ona wciąż planowała ślub, on wskoczył do łóżka z jej najlepszą przyjaciółką. Kiedy dowiedziała się o tym przypadkiem, straciła dwie osoby naraz. Ślub został odwołany, a Kira pogrążyła się w pracy. Od tego czasu miała kilka przelotnych romansów, ale ten właściwy nigdy się nie pojawił. A teraz to!
W dużym biurze podróży, w którym pracowała również Carmen, pracowała dopiero od miesiąca. Dobrze dogadywała się ze wszystkimi i lubiła atmosferę pracy. Carmen była co prawda najmniej jej filiżanką herbaty, ale wystarczyło to do harmonijnej współpracy. I była naprawdę zadowolona, gdy ona i wszyscy jej koledzy zostali zaproszeni na przyjęcie weselne Carmen - mimo że zawsze nie lubiła wesel.
Cóż, to nie była wina Carmen i postanowiła pojawić się na co najmniej dwie godziny. Cokolwiek innego byłoby niegrzeczne. A teraz ... teraz to Kai brał ślub za dwa dni. Jej Kai. Kai, największa świnia na ziemi! Kira poczuła, jak stara złość, którą myślała, że przezwyciężyła, znów się gotuje. Nie, jeszcze z nim nie skończyła. To, co jej wtedy zrobił, było najgorszą rzeczą, jakiej kiedykolwiek doświadczyła. Kupiła już nawet suknię ślubną...
Kira pomyślała o tym. Sprawy między Kaiem a jej najlepszą przyjaciółką nie trwały zbyt długo. Zauważyła to. Potem się przeprowadził. Ale jeśli wierzyć zachwytom koleżanki z pracy, ona i Kai byli razem od dwóch lat i byli tak szczęśliwi, jak pierwszego dnia. Kira obserwowała mężczyznę kątem oka, udając, że rozgląda się po pozostałych pracownikach biura podróży, jedynych ludziach, których znała na imprezie.
Wyglądał dobrze. Nienawidziła się do tego przyznawać, ale Kai wyglądał na całkiem zadowolonego - pomijając szok, jaki prawdopodobnie wywołało u niego jej pojawienie się. Na jego ciemnych włosach pojawiło się kilka siwych pasm, przez co wyglądał poważniej... Przestań! Kira z przerażeniem zdała sobie sprawę, że wciąż ją do niego ciągnie. Wspomnienia wkradły się do jej głowy niemal z własnej woli, wspomnienia seksu z Kaiem, który zawsze był tak niesamowicie piękny. A teraz to Carmen mogła poczuć jego ciało. Carmen wkrótce przeżyje noc poślubną, o której tak często fantazjowała z Kaiem. Zamierzali wynająć luksusowy apartament w hotelu, gdzie będą rozpieszczani szampanem i płatkami róż w wodzie do kąpieli. Kira szybko odsunęła tę myśl na bok i zamiast tego przywitała się z kolegami, którzy odwzajemnili jej powitanie głośnymi, hałaśliwymi okrzykami.
Wieczór był naprawdę uroczy. Było niesamowicie dużo gości, muzyka była świetna i był pyszny, obfity posiłek składający się z pieczonej wieprzowiny, sałatki coleslaw i pieczonych ziemniaków. Kira uwielbiała taką domową kuchnię, gdy była dostarczana przez rzeźnika, ale do tej pory straciła apetyt. Jej wzrok ciągle wędrował na parę młodą, która chodziła od stołu do stołu, śmiejąc się, żartując i nieustannie wymieniając miłosne spojrzenia. Nie mogła nie zauważyć, że Kai unikał jej stolika.
Z jednej strony nie mogła go za to winić - z drugiej, bardzo chciała z nim porozmawiać. Bolało ją również to, że ją ignorował. Czy naprawdę był tak szczęśliwy z Carmen? Dlaczego ją wtedy zdradził? Czy to był atak paniki? A może po prostu udawał miłość do niej? Kira zagubiła się w myślach, gdy Svenja nagle szturchnęła ją łokciem w żebra.
"Hej, marzycielko, słyszałaś to? Carmen właśnie mi powiedziała, że Kai wynajął apartament na noc poślubną. To jest coś, prawda? Wszystko elegancko z szampanem ... och, chcę też mężczyznę, który nosi mnie na rękach!" Svenja powiedziała to z uśmiechem. Wszyscy wiedzieli, że mówiła to ironicznie, ponieważ jej małżeństwo wydawało się bardzo szczęśliwe. Nawet bez szampana.
Dla Kiry ta informacja była kroplą, która przelała czarę goryczy. Pośpiesznie przeprosiła i wstała. Pozostałe kobiety podążyły za nią zdumione. Co za drań! Kira wybiegła z pokoju w poszukiwaniu Kaia...
Kiedy go znalazła, właśnie wychodził z męskiej toalety w piwnicy. Na szczęście byli wtedy sami, ponieważ ręka Kiry wyślizgnęła się. Klaps!
"Ty nędzna kupo gówna" - wysyczała. Kai wpatrywał się w nią z przerażeniem; było jasne, że wolałby uniknąć tego spotkania.
"Kira ... Z trudem odzyskała panowanie nad sobą, biorąc kilka głębokich wdechów i wydechów, patrząc byłemu narzeczonemu w twarz. Cholernie atrakcyjna twarz, uświadomiła sobie po raz kolejny. I nagle wiedziała, co zamierza zrobić...
"Przepraszam!" powiedziała z nutą skruchy. "Właśnie się dowiedziałam... nieważne". Odwróciła się, udając smutną. "Życzę ci wszystkiego najlepszego na przyszłość.
Kai poczuł taką ulgę, że nie doszło do spodziewanej wielkiej sceny, że również przyjął pojednawczy ton.
"Nie ma sprawy, wyobrażam sobie, że nie jest ci łatwo. Gdybym wiedział..." Co wtedy?" Kira zadała sobie pytanie w myślach i dodała cicho: "Wtedy też by cię to nie obchodziło, tak jak wtedy".
Ale na głos powiedziała: "To nie twoja wina. Po prostu nie mogłam się doczekać, kiedy cię zobaczę i jestem... cóż, zazdrosna? Tak szybko się to wtedy skończyło". Uśmiechnęła się do niego nieśmiało. "Teraz nie jest tak łatwo zobaczyć cię obok innej kobiety; wtedy też nie było. Wyczuła, że to działa. Kaiowi to pochlebiało. Czy jej przyjaciółka tak łatwo go wtedy poderwała?
Podniósł rękę i położył ją na jej ramieniu.
"Tak, poszło źle, Kira. Ja też przepraszam.
Rozpłakała się wewnętrznie. Jemu też było przykro? Niczego nie żałowała... Zdradzał ją, zdradzał ją na wskroś. To nie było tak, że po prostu coś poszło nie tak - ups, głupio. Nie pozwoliła, by jej myśli się ujawniły, odpowiadając łagodnym głosem: "Czy jesteś teraz szczęśliwy? Czy Carmen jest tą właściwą?"
Zawahał się krótko. Temat był chyba dla niego zbyt gorący i nie chciał ryzykować kolejnego wybuchu złości z jej strony.
"Często myślę o nas, wiesz... szczególnie o naszych nocach..."
Kira stała się bardziej agresywna. Nie było mowy, by teraz zakończył rozmowę. Obserwując jego mimikę, zdała sobie sprawę, że naciska właściwe przyciski. Seks z nim był naprawdę wyjątkowy. Niestety, nie była wtedy dla niego wystarczająca. Kai lubił różnorodność. I Kai lubił to spontaniczne i trudne od czasu do czasu, dobrze to pamiętała. Ciekawe, czy Carmen też to wiedziała?
"Pamiętasz srebrną rocznicę ślubu swoich rodziców? Prawie nas złapali." Zachichotała.
Oczy Kaia zerknęły na jej ciało, ale Kira udawała, że tego nie zauważyła. Była jednak bardzo zadowolona, że zdecydowała się dziś założyć krótką czarną spódniczkę i wysokie buty. W rzeczywistości było to bardziej praktyczne, ponieważ buty nie miały szczególnie wysokich obcasów i były całkiem wygodne. - Ale w tym stroju miała też nogi sięgające nieba, a jeśli był jakiś mężczyzna, który oszalał na punkcie krótkich spódniczek, to był to Kai.
Zagubiona w myślach, podeszła krok bliżej.
"Z tobą i ze mną nigdy nie było tak samo, Kai.
Zobaczyła, że się odsunął.
"Kira - powiedział zachrypniętym głosem. "Żenię się za dwa dni ... Kocham Carmen, ale nigdy cię nie zapomniałem, wiesz? Seks z tobą był taki wspaniały ..."
Sukinsyn! Nigdy nie zapomniałeś seksu ze mną, ale reszta... Coś w niej pękło. Poczuła gniew płonący w jej żyłach jak ogień.
Ale ostatkiem sił opanowała się, objęła go za szyję i stanęła na palcach. Tak uwodzicielsko, jak to tylko możliwe, zapytała:
"Ostatni raz, Sweety?". Często żartobliwie nazywała go w ten sposób - wymknęło jej się to niemal automatycznie. Kai westchnął cicho, po czym przyciągnął ją do siebie i pocałował.
Kira poczuła, jak jego miękki język wdziera się do jej ust. Prawie zwalił ją z nóg, przyciskając ją tak mocno do siebie. Coś wybrzuszyło się w jego spodniach i dostał erekcji.
Kira bez tchu oderwała się od niego i rozejrzała.
"Tam? Wskazała na drzwi. Kai skinął głową i pociągnął ją za sobą; mieli szczęście, klamkę można było nacisnąć, mały magazyn nie był zamknięty. Zapalili światło, szybko się rozejrzeli... Kira ledwo odwróciła głowę w jego stronę, gdy znów ją pocałował. Głodno, bezlitośnie. I po raz kolejny ogarnęła ją fala pożądania, której nie czuła od wieków ...
Ręce Kaia wydawały się być wszędzie. Podniósł jej spódnicę, ugniatał jej pupę. Kira jęknęła cicho w jego usta, gdy jego palce znalazły się między jej udami i pieściły ją przez cienki materiał majtek i rajstop. Gdy sięgnęła do jego paska, poczuła, jak jego erekcja niemal wyrywa się ze spodni. Szybko i mocno, tak jak on to uwielbia, pomyślała, zanim bezbłędnie sięgnęła do jego majtek i uwolniła wciąż tak dobrze znanego penisa z jego więzienia. I nie tylko jemu podobała się ta sytuacja. Cały brzuch Kiry zdawał się płonąć, a wilgoć rozprzestrzeniała się między jej łonem. Pragnęła go, natychmiast.
I jakby czytał w jej myślach, pchnął ją na stół plecami, obrócił i ściągnął jej majtki i pończochy.
"Jesteś taka gorąca! - sapnął, kładąc rękę na plecach Kiry i popychając ją na boczny stolik, który prawdopodobnie nie był potrzebny tego wieczoru. Kira posłusznie stanęła na palcach i przycisnęła się do niego plecami. Jej spódnica była jak szeroki pas wokół talii, a majtki, które wisiały na wysokości kolan, krępowały jej nogi. Była gorąca, płonęła ...
Kai dał jej coś, czego nigdy nie miała z nikim innym. Znał właściwe przyciski. Kira pragnęła być całkowicie opętana przez niego. To było wszystko, o czym mogła myśleć w tej chwili.
Poczuła jego dłonie na swoich biodrach, gdy przycisnął się do niej. Kira wstrzymała oddech - Kai tylko przez chwilę testował jej wilgotność, głaszcząc jej miseczkę swoim jedwabistym czubkiem. Potem szarpnięciem wbił się w nią. Oboje jęknęli.
"Tak bardzo za tym tęskniłam", usłyszała Kira i wiedziała, że to prawda. Tęskniła za tym. Kiedy Kai zaczął poruszać się w niej płynnie i szybko, przestała myśleć. Zanurzył się w niej tak głęboko, jak tylko mógł. Ich ciała uderzały o siebie. Kira przytrzymała się krawędzi stołu, próbując przycisnąć się do niego. Tarcie wewnątrz niej katapultowało ją na niewyobrażalne wyżyny podniecenia. Klejnoty Kaia dotknęły jej wystającej łechtaczki, stymulując ją jeszcze bardziej. Kira sapnęła. Czuła się tak dobrze, tak dobrze ... Kai trafił dokładnie w to miejsce w jej łonie, które sprawiało, że promieniała. Oparła czoło na przedramieniu, próbując stłumić dźwięki, które niemal automatycznie wydobyły się z jej ust. Nie mogła wykrzyczeć całej piwnicy tutaj ...
"O tak, o tak ... to dobrze, kochanie!" Kai brzmiał tak znajomo. Kira odbierała jego słowa jak przez mgłę, to było prawie jak podróż w czasie; to naprawdę był magazyn na srebrnej rocznicy ślubu jego rodziców. Kira pozwoliła sobie upaść. I już czuła punkt kulminacyjny, do którego nieuchronnie zmierzała.
Kiedy doszła, świat zdawał się trząść. Iskry tańczyły przed jej oczami, a ogień w jej łonie rozprzestrzeniał się szybko po całym ciele. Zadrżała i jęknęła. Od dawna nie doszła tak mocno. I podczas gdy Kai po raz ostatni zwiększył tempo, zanim i jego ogarnął orgazm, Kira ponownie doszła i świadomie poczuła, jak jej były przyciska się do niej...
Z oczu Kiry popłynęły łzy, gdy zakładała z powrotem ubranie i doprowadzała się do porządku. Ale czuła się bardziej wolna niż kiedykolwiek wcześniej. Więc to był ostatni raz. Ostatni raz z Kaiem, zanim w końcu mogła pozwolić mu odejść - i wyruszyć na poszukiwanie mężczyzny, który naprawdę na nią zasługiwał.
Kai spojrzał zmartwiony na ciemne ślady makijażu na jej policzkach. "Wszystko w porządku, kochanie? Próbował wziąć ją w ramiona, ale Kira go odepchnęła.
"Wszystko w porządku, jestem tylko trochę roztrzęsiona.
Uśmiechnął się. "To było naprawdę... wow! Naprawdę, to taki zbieg okoliczności, że znów się spotykamy. To nigdy nie zadziałałoby z Carmen ..."
W chwili, gdy to powiedział, zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie nie było mądrze poruszać ten temat ze swoją narzeczoną. Ale Kira uśmiechnęła się, mimo że to, co zamierzała zrobić, mogło kosztować ją pracę.
"Kai, myślę, że nie musisz się już o to martwić. Myślę, że po prostu pójdę do niej i opowiem jej trochę o tobie. O twoich pomysłach na wierność i tak dalej... i może o magazynach...".
Kira z rozkoszą dostrzegła panikę w oczach Kai. Było jej trochę przykro, że jej koleżanka przechodzi przez to samo piekło, które sama tak dobrze znała, ale ostatecznie liczyła się tylko jedna rzecz. "Oboje nie chcemy, żeby Carmen była nieszczęśliwa, prawda? I Bóg wie, że ona nie zasługuje na takiego niewiernego idiotę jak ty..."
"Przypadki i konsekwencje" Jenny Prinz z "Pragnienia zemsty" opublikowanego przez: Wydawnictwo ORION / Carl Stephenson
Jeszcze więcej opowiadań erotycznych:
Opowiadanie erotyczne: "Święty Mikołaj"
Opowiadanie erotyczne: Gorący akt w deszczu
Opowiadanie erotyczne: Szybki numerek z rzemieślnikiem
Opowiadanie erotyczne: Jak Mia przeżyła swoją największą przygodę seksualną
Erotyczna historia: "O świcie"
"Fantazje erotyczne": Deszczowa niedziela
Erotyczna historia: Gorąca podróż pociągiem
Erotyczna historia: Anonimowy szybki numerek
