
Wyglądają i zachowują się jak para. Jedzą razem w ulubionej restauracji, potem idą do teatru, trzymają się za ręce w drodze do domu i kochają się namiętnie tej nocy. Następnego ranka znów się rozstają. Jako single z własnym życiem. Bez zobowiązań, bez planów na przyszłość, bez stresu związanego ze związkiem. Pozostają singlami, dopóki nie spotkają się ponownie i nie spędzą dnia, wieczoru lub weekendu jako para. Bez stresu w związku? Naprawdę? Czy życie singla naprawdę jest tak wolne od komplikacji?
I jeszcze jedna nowa szufladka
W pewnym momencie w mediach nagle pojawił się nowy neologizm. Mingle. Zapytano mnie, co to takiego. Jak to w życiu bywa, czasem nie orientuję się w najnowszych trendach w miłości i seksualności. Nie znam też łacińskich nazw wszystkich praktyk i preferencji seksualnych. Abattage, salirofilia, piktofilia? Kto jest w stanie je wszystkie zapamiętać? Może ktoś z fetyszem imion. Namofil. Ciągle pojawia się coś nowego, tak jak my, ludzie, jesteśmy pomysłowi, jeśli chodzi o nasze pożądanie.
A co z mingle? Nowy rodzaj związku, o którym wcześniej nie słyszałem? Mingle wydawał się mieć w sobie coś rewolucyjnego ze względu na jego nagłą obecność w mediach. Ale nie do końca tak było. Znałem typ związku, który się za tym krył. Tylko nie nazwa:
- Słowo "mingle" składa się z "mixed" i "single". Bycie razem i uprawianie seksu bez bycia razem. Jest to więc świetny układ dla każdego, kto lubi cieszyć się przyjemnościami życia bez konieczności podejmowania zobowiązań.
Mingle istniały już w czasach mojej młodości. Nawet wtedy na początku często pojawiało się pozornie niewypowiedziane pytanie "Jesteśmy razem czy nie?". Zastanawialiśmy się nad tym przez kilka dni, aż jedno lub drugie w końcu wyjaśniło sprawę. Tylko nieliczni pozostali w tym statusie związku na stałe. A dla czystej zabawy byli już wtedy przyjaciele z korzyściami, czyste historie łóżkowe.
Co trzeci Niemiec chce być singlem?
Różnica między tamtymi a obecnymi czasami polega na czasie trwania i częstotliwości. W tamtych czasach bycie singlem było tylko przejściem od bycia singlem do bycia parą. Dziś jednak bycie singlem wydaje się być stanem permanentnym, który może trwać latami.
- Według ankiety przeprowadzonej przez portal randkowy Secret, 29 procent Niemców może sobie wyobrazić takie życie.
Jeden na trzech? Nie chcę zaprzeczać, że są ludzie, którzy preferują tego rodzaju niezobowiązujące relacje. Ale z mojego doświadczenia wynika, że nie jest ich aż tak wielu. Młodzi ludzie mają dziś bardzo romantyczny obraz miłości. Nie ma miejsca na miłość bez ochronnych ram zaangażowanego związku. Co więcej, liczba zawieranych małżeństw ponownie rośnie. Rodzi to pytanie, kto dokładnie został objęty badaniem.
Mężczyźni tak, kobiety nie
Według tej ankiety istnieją różnice między płciami. Podczas gdy dwóch na trzech mężczyzn jest w stanie rozgrzać się w nieskomplikowanym związku, tylko jedna na trzy kobiety jest w stanie. Dlaczego mniej kobiet? Być może stoi za tym zegar biologiczny. Jeśli chcesz mieć dzieci, w pewnym momencie nie możesz już ignorować tego tykania. Zanim urodzi się dziecko, większość kobiet chce być w zaangażowanym związku. Zwłaszcza, że samotnym matkom jest bardzo trudno w naszym społeczeństwie. Ale szczerze mówiąc, mężczyźni również chcą mieć dzieci i mężczyźni również chcą czuć się bezpiecznie w zaangażowanym związku.
Im prościej, tym lepiej
Być może jest to tylko myślenie życzeniowe o związku, który nie zmusza cię do radzenia sobie z samym sobą lub drugą osobą. Im prościej, tym lepiej. Jednak według ankiety, im jesteś młodszy, tym bardziej jesteś skłonny do łączenia się w pary. Im starszy, tym mniej. Ale przecież starsi ludzie nie wyobrażają sobie pracy przez lata na bezpłatnych stażach lub utknięcia w kapryśnych umowach tymczasowych. To naprawdę kształtuje ich spojrzenie na świat.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Oczywiście, nie chcemy pracować bez wynagrodzenia lub nieustannie obawiać się o swoją pracę. Ale lepiej jest zacząć wymarzoną pracę od bezpłatnego stażu niż nie zacząć jej wcale, lepiej mieć jakąkolwiek pracę niż nie mieć jej wcale. Lepiej być z osobą, którą się kocha, niż nie być z nią wcale. A jeśli druga osoba nie chce się zaangażować, wszyscy zbyt szybko mówimy "OK, w takim razie". Wszystko się ułoży. Tak, ułoży się. Przynajmniej tak długo, jak ta druga osoba nie ma na oku kogoś innego.
Po prostu niczego nie przegap
Bo takie są nasze czasy. Po prostu nie osiadaj na laurach, wciąż może pojawić się coś lepszego. Znam ludzi, którzy spędzają tak dużo czasu na porównywaniu cen różnych produktów, że ilość czasu, którą na to poświęcają, już dawno przekroczyła kwotę, którą oszczędzają. I dopóki nie podejmiemy ostatecznej decyzji na korzyść konkretnego produktu, wszystkie inne pozostają w naszym promieniu uwagi.
Podobnie jest z potencjalnymi relacjami. Dopóki nie dokonamy ostatecznego wyboru, rozglądamy się na prawo i lewo i wypatrujemy czegoś jeszcze lepszego. Może się zdarzyć, że po drodze znajdziemy kogoś innego. Ale skąd mamy wiedzieć, czy ta osoba jest naprawdę lepsza? W ten sposób pozbawiamy się możliwości prawdziwego przekonania się o tym, co mamy. Tak naprawdę nie angażujemy się w związek z tą osobą.
Tylko wtedy, gdy oboje są NAPRAWDĘ przekonani, wszystko będzie dobrze. W przeciwnym razie nasz egoizm rani osobę, która tak naprawdę nie chce być minglem. Tę, która wolałaby być częścią prawdziwego związku. Tę, która marzy o tym, by zostać przedstawioną swoim rodzicom i wspólnie snuć plany. Tej, która naprawdę nas kocha i której przeszkadza ten stan. Ale zawsze potrzeba dwojga: jednego, który to robi i jednego, który się przyłącza.
Anja Drews - wykwalifikowana edukatorka seksualna ORION
Źródło: https://www.welt.de/vermischtes/article140661214/Knapp-jeder-Dritte-will-gern-Mingle-sein.html