Boathouse

Tak, nasze małżeństwo z pewnością stało się raczej cenionym nawykiem, jak to ujął Henrik. Ale które nie było? Tak, i oczywiście miał rację, kiedy powiedział, że nasz seks w jakiś sposób "wyczerpał się". Wciąż wyraźnie słyszałam jego słowa z naszej wczorajszej rozmowy.

Paar sitzt eng umschlungen auf einem Bootssteg im Sonnenuntergang© iStock
Danni odważa się na erotyczną wycieczkę ze swoim partnerem...

Henrik chciał ze mną porozmawiać, więc usiedliśmy wygodnie w naszym ogrodzie z kieliszkiem wina i rozmawialiśmy o naszym małżeństwie, podczas gdy świerszcze ćwierkały, a słońce powoli zachodziło. Fakt, że nadal byliśmy głęboko zakochani nie był problemem, to było jasne. W każdej chwili wiedzieliśmy też, że należymy do siebie. Nie, on był zainteresowany przywróceniem więcej wigoru i energii do naszego życia seksualnego. Nie zauważyłam tak drastycznie przez lata, że nasz erotyzm powoli stawał się coraz bardziej zmęczony, ale Henrik wydawał się bardzo cierpieć.

Fakt, że ten lipcowy dzień był bardzo ciepły, a wieczór w niczym mu nie ustępował, był idealny na nasze małe "spotkanie w ogrodzie". Podczas rozmowy patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Właśnie dlatego, że chodziło o naszą miłość, nasz seks i naszą pasję. A także dlatego, że mogliśmy poczuć, jak wiele wciąż do siebie czujemy. Nie doszliśmy do prawdziwych wniosków. Ale złożyliśmy sobie obietnicę, a mianowicie, że ponownie zwrócimy większą uwagę na naszą wspólnotę i ożywimy ją najlepiej, jak potrafimy.

Henrikowi nie zajęło dużo czasu, aby wprowadzić w życie pomysł, który spełniłby tę obietnicę. Zaledwie kilka dni później wziął mnie za rękę po pracy i zaprowadził do naszego samochodu. To był kolejny ciepły dzień, a ja miałam na sobie tylko zwiewną letnią sukienkę i lekkie buty, które rozpoznał z pełnym uznania spojrzeniem. Uśmiechając się z niecierpliwością, otworzył mi drzwi pasażera i gdy tylko wsiadłam, ruszyliśmy. Jechaliśmy w kierunku obrzeży miasta. Tam zatrzymał się na twardym poboczu, sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął bawełnianą szmatkę. Zanim zdążyłem zapytać, po co mu ona i co zamierza z nią zrobić, zawiązał mi nią oczy.
"Co...", zaczęłam zdanie, ale Henrik położył palec na moich ustach. "Ciii, nie pytaj. To będzie niespodzianka", szepnął mi do ucha i pocałował mnie czule. Zaraz potem ponownie uruchomił samochód.

Byliśmy w drodze przez około godzinę. Wydawało się, że podróżujemy po dość samotnych wiejskich drogach, ponieważ rzadko słyszałam dźwięk innego samochodu dochodzący przez otwarty szyberdach do samochodu. Podejrzewałam, że ta niespodzianka przygotowana przez mojego męża będzie miała coś wspólnego z naszym seksem i nie mogłam się doczekać. To było nawet więcej niż to, ponieważ kiedy jechaliśmy, poczułam to ekscytujące ciepło rozprzestrzeniające się głęboko we mnie i ekscytujące mrowienie oczekiwania. Nie mogłam stwierdzić, czy zaczynam być mokra, ale podejrzewałam, że tak. Chciałam spojrzeć na Henrika, żeby zaryzykować szybki rzut oka na jego krocze. Czy jego też to podniecało? Podejrzewałam, że tak. O tak, nie mogłam się doczekać, kiedy go zobaczę.
"A więc jesteśmy, kochanie.
Usłyszałam głos Henrika i zdałam sobie sprawę, że wyłączył silnik. W następnej chwili drzwi się otworzyły i Henrik złapał mnie za rękę.
"Chodź, wysiądź - poprosił uprzejmie i natychmiast mi pomógł, ponieważ w mojej obecnej ślepocie byłam raczej niezdarna.
Biorąc mnie za rękę, otworzył bagażnik i wyjął plecak. Następnie zamknął samochód. Ramię w ramię szliśmy powoli po nierównym terenie. Henrik ostrożnie prowadził mnie słowami i wkrótce usłyszałem wodę uderzającą o brzeg. W tym samym czasie usłyszałem skrzypienie łodzi uderzających o molo. I ... tak, pachniało drewnem i wodą. Trudno mi było w to uwierzyć. Czy on naprawdę to zrobił? Naprawdę pojechał ze mną do starej przystani? To było prawie zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Stałam nieruchomo z niedowierzaniem.
"Henrik? Pociągnęłam go za rękę.
Odpowiedział mi ukrytym śmiechem i ogromnym oczekiwaniem w głosie.
"Tak, Danni?" Byłam tak przytłoczona, że ledwo byłam w stanie poprawnie sformułować moje pytanie.
"Nie jesteś...? Naprawdę to zrobiłeś? Jesteśmy na starej przystani?"
Teraz zaśmiał się cicho.
"A tak!"
Zdjął mi opaskę z oczu i podniósł mnie, wciąż się śmiejąc. Przerzucając mój plecak przez ramię i niosąc mnie w ramionach, przeszedł kilka kroków, aby wejść do opuszczonej łodzi. Niósł mnie, aż doszliśmy do molo na otwartym końcu. Były tam również małe łodzie wiosłowe, które słyszałam wcześniej.
"To marzenie, Henriku! Ale czy wolno nam to robić? Czy to nie jest właściwie opuszczone?"

Podziwiałem tę przystań z daleka i przejeżdżałem obok przez długi czas. Wielokrotnie opowiadałam Henrykowi o tym romantycznym miejscu. Że też przypomniał sobie, że wie, że to moje ulubione miejsce! Znów położył palec na moich ustach.
"W porządku, wszystko jest załatwione. Nie myśl o tym, po prostu ciesz się tym, kochanie!".
Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Dziki, wymagający i pełen pożądania. Przycisnęłam się mocno do niego, a on przyciągnął mnie równie mocno w swoje ramiona. Bez słowa, ale z intymnym zrozumieniem siebie, całowaliśmy się gorąco i pełni pożądania. Teraz to już nie było zgadywanie, teraz wyraźnie czułam, że robię się mokra z podniecenia. Erekcja Henrika również przebijała się przez materiał jego spodni. Och, jakie to było podniecające!
Po chwili Henrik z wahaniem oderwał się ode mnie i zsunął plecak z ramienia. Położył go na podłodze i wyciągnął wełniany koc, który rozłożył. Wziął też bagietkę, czerwone wino i ser. Rozłożył wszystko na kocu i spojrzał na mnie błyskającymi oczami. Odwzajemniłam spojrzenie z ekscytacją. Pochwaliłam go za świetny pomysł z kolacją, ale powiedział mi, że najpierw muszę na to zasłużyć. Nie od razu zrozumiałam, po co Henrik na mnie patrzy, bo bez wahania zaczął zdejmować moją sukienkę i stanik. Sam też się rozebrał. Następnie wybiegł na molo i potężnym skokiem wskoczył na główkę do ciepłej wody.
Aha! Teraz wiedziałam, do czego zmierza. Pozbyłam się reszty ubrań i podążyłam za nim. Nie tak śmiałym skokiem, ale raczej ostrożnie, zszedłem z brzegu do wody, która szybko stała się głęboka. Po kilku krokach nie mogłam już stać i podpłynęłam do Henrika. Powitał mnie głębokim spojrzeniem i wziął w ramiona. Całując się i wciąż lekko poruszając, aby nie zatonąć, niezmiernie zwiększyliśmy nasze podniecenie. Przesunęłam dłonią po ciele Henrika i poczułam jego pożądanie. On też głaskał moją skórę. Woda była spokojna i gładka, wokół nas panowała cisza, a w zasięgu wzroku nie było żywej duszy. Uwielbiałam to i byłam gotowa na wszystko i jeszcze więcej. Henrik też był, co wyraźnie czułam w dłoni.
"Boże, Danni, to jest gorące!"
Przytaknęłam i zamiast odpowiedzieć, rozpieściłam go, co potwierdził głębokim westchnieniem.
Fascynujące było doświadczenie tego, jak lekkie były nasze ciała w wodzie. Magia tego mokrego żywiołu i ta mrowiąca sytuacja pozostawiły mi tylko jedno życzenie.
"Chodź i kochaj się ze mną...!"
Oczy Henrika były pełne pożądania na te słowa. Nieznajome otoczenie i uczucie naszych mokrych ciał zdawały się katapultować go w inny wymiar pożądania. Ja też tego chciałam, bardzo! Przytaknęłam więc i odetchnęłam, zgadzając się z nim.
"Chodź - ponaglił mnie i popłynął przede mną, bliżej brzegu. Woda była tu mniej głęboka i znów mogliśmy poczuć grunt pod stopami. Mokry żywioł chlupotał wokół klatki piersiowej Henrika i moich ramion, gdy patrzył na mnie przez długi czas. Jego spojrzenie przenikało mnie na wskroś. Opowiadał mi o miłości, intymności i seksie, czystym seksie. Odpowiedziałam mu i również spojrzałam mu głęboko w oczy.
Jego ręce były wszędzie. Głaskały mnie i rozpieszczały, aż w końcu dotarły do mojego pulsującego centrum. Henrik poczuł moje pożądanie i ledwo mógł się opanować. Głaskał mnie od środka i przytulił się do mnie. Pokazał mi bez ogródek, czego tak bardzo pragnie, a ponieważ nie mogłam myśleć o niczym innym, położyłam dłoń na jego sztyfcie przyjemności i poprowadziłam go między udami. Henrik westchnął. Uniósł moje udo, a potem wystarczył jeden, mocny ruch biodrami. Teraz to ja westchnęłam głośno.
"Tak, Henrik, dobrze!" wyszeptałam i przytuliłam się do niego intensywnie.
Woda pchała się między nami z każdym pożądliwym rytmem Henrika. Trzymaliśmy się w miłosnym uścisku, a ja miałam nogę owiniętą wokół jego biodra. Henrik poruszał miednicą w swoim własnym rytmie, zanurzając się w niej raz za razem. Westchnął i pocałował mnie głęboko. Spojrzałam na jego twarz i zobaczyłam, że przez większość czasu miał zamknięte oczy. Kiedy od czasu do czasu je otwierał, witał mnie ciepłym i chętnym spojrzeniem. Pocałowałam go, przesuwając dłonie z jego ramion na pośladki. Poczułam jego napięte mięśnie i chwyciłam je mocno. To był moment, w którym Henrik bez tchu oznajmił mi, że nie będzie w stanie dłużej się powstrzymywać. Zamiast odpowiedzieć, pocałowałam go ponownie, pozwalając mojemu językowi znaleźć jego język i delikatnie go pieścić. Jego uścisk się zacieśnił. Henrik schował twarz w moich włosach i westchnął w moje ciemne loki.
"Teraz, Danni, teraz!"
Doświadczanie tego wszystkiego z nim w wodzie również doprowadziło moje podniecenie do granic możliwości. Zdyszany spojrzał mi w oczy i położył moją nogę z powrotem na podłodze. Dzięki cudownej lekkości, jaką dawała nam woda, Henrik bez wysiłku podniósł mnie na ramię i zaniósł na molo.

Spojrzałam w dół na jego blond mokre włosy i położyłam się na rozgrzanym słońcem drewnie. O tak, to było cudowne! Henrik nie przestawał mnie rozpieszczać, dokładnie wiedział, jak to uwielbiam, nadal to robi. To był raj na ziemi, kiedy westchnęłam i zatopiłam się w pieszczotach mojego męża. Potem spojrzał na mnie, najpierw na moje mokre ciało, potem na twarz. Zaraz potem pochylił się nade mną i znów mnie pocałował. Miałam wrażenie, że świat tonie wokół nas i naszego pocałunku. Ale to nie było dla mnie ważne. Tego wieczoru, który Henrik tak wspaniale dla nas przygotował, liczyły się tylko jego usta na moich i jego miękki język na moim.
Wstał i pociągnął mnie za sobą.
"Głodna?"
"Tak, i to jak!"
Zaśmialiśmy się do siebie. To były pierwsze słowa, które wypowiedzieliśmy do siebie, odkąd tak chętnie poprosił mnie, bym za nim poszła. Ramię w ramię podeszliśmy do wełnianego koca. Tam Henrik ponownie sięgnął do plecaka i wyciągnął dwa ręczniki, którymi wytarliśmy najgorszą wilgoć z naszej skóry. Chwilę później rozłożyliśmy się wygodnie na kocu i delektowaliśmy się serem, chlebem i wytrawnym czerwonym winem. Piliśmy na zmianę z butelki i śmialiśmy się konspiracyjnie do siebie w międzyczasie.
Gdy zaczął zapadać zmierzch i obawiałam się, że wkrótce znów będziemy musieli wyjechać, zapytałam Henrika, czy popłynie ze mną ostatni raz. Spojrzał na mnie i zauważyłam psotny uśmiech na jego ustach. Ja też się uśmiechnęłam, bo dokładnie wiedziałam, o czym myśli...
"O co chodzi?"
zapytałam ponownie, uśmiechając się słodko. Zamiast odpowiedzieć, wstał i wziął mnie w ramiona. Pocałował mnie w szyję, ramię i pogłaskał po plecach. Wciąż delektowałam się nim z przyjemnym westchnieniem, gdy nagle puścił mnie, złożył kolejny pocałunek na moich ustach, a następnie ruszył biegiem i ponownie wskoczył głową do jeziora. Patrzyłam, jak to robi. Wyglądało to niesamowicie! Taki potężny, dynamiczny i pełen energii. Woda rozbryzgała się, a jego grzmiący skok przerwał ciszę wieczoru. Kilka ptaków wodnych wystraszyło się i wzleciało w górę.
Wszedłem do wody nieco ostrożniej. Ale cieszyłem się chłodniejszą wodą tak samo jak Henrik. Wykonałam kilka ruchów, gdy nagle poczułam jego dłonie na swojej skórze. Przez chwilę byłam zaskoczona, bo wcześniej go nie zauważyłam. Musiał zanurkować pode mną. Żadne z nas nie mogło stać w tym miejscu jeziora, więc poruszaliśmy rękami w małych kółkach, całując się intymnie. Henrik pchnął moją górną część ciała do tyłu, tak że byłam prawie poziomo na powierzchni wody i na jego ramionach. Rozpieszczał mnie niezwykle czule.
"Henrik, to jest piękne!"
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Spojrzał na moją twarz i skinął głową na potwierdzenie moich słów, patrząc mi głęboko w oczy. Znaleźliśmy się ponownie w świetle zachodzącego słońca, pełni oddania.