Sabrina testuje soki z "pressbar"
Trzeba przyznać, że byłam trochę sceptycznie nastawiona do tej kuracji sokowej. Ale ciekawość zwyciężyła. Czy przetrwałabym trzy dni bez stałego pożywienia? Czy będę w stanie wyłączyć swoje zachcianki żywieniowe i czy moje ciało będzie w stanie przyłączyć się do zabawy? Zwłaszcza po tym, jak kilku przyjaciół i kolegów powiedziało mi, że nie wytrzymali dłużej niż 1,5 dnia, ogarnęła mnie ambicja.
Tak więc pierwszego dnia byłem pełen motywacji, aby udowodnić sobie, że mam trochę wytrzymałości. W rzeczywistości wcale nie było mi trudno obejść się bez śniadania, obiadu i kolacji. Jedyne, czego mi brakowało, to poranna kawa pod względem smaku. Zamiast tego piłam świeży sok z pomarańczy, marchwi, jabłka i imbiru.
Szybko zdałem sobie sprawę, że zalecane dodatkowe dwa litry wody lub herbaty ziołowej są również bardzo łatwe do wypicia, chociaż zwykle potrzebuję aplikacji przypominającej o piciu. Ale ciało dostaje to, czego potrzebuje, więc "słuchaj" uważnie.
Prawdopodobnie największą przeszkodę pokonałem już pierwszego wieczoru, kiedy spotkałem się z przyjaciółmi na kolacji - w moim przypadku raczej na herbacie. Pomiędzy smażonymi w głębokim tłuszczu wontonami i pieczoną kaczką w sosie kokosowym, pozostałem silny i byłem z siebie trochę dumny.
Anna-Lisa testuje "Jarmuż i ja"
Więc dzisiaj naprawdę jest ten dzień. Od dzisiaj nie wolno mi jeść niczego "właściwego ". Sama myśl o tym sprawia, że czuję się trochę zaniepokojona. W końcu jedzenie to jedno z moich ulubionych hobby. Trzeba przyznać, że w miarę możliwości odżywiam się zdrowo, ale od czasu do czasu nie odmawiam sobie słodyczy. Ale całkowity brak jedzenia? No nie wiem...
Przez ostatnie dwa dni, za radą Annemarie Heyl z "Kale and Me", jadłam bardziej świadomie i lżej, więc przejście na płynne jedzeniepowinno być dla mnie łatwiejsze. Czy rzeczywiście tak będzie? Jestem sceptyczna, ale chętnie poeksperymentuję. I właśnie to pozwala mi całkiem dobrze przetrwać pierwszy dzień diety sokowej: Jestem bardzo zmotywowana.
Pierwsze soki, których butelki są wygodnie ponumerowane, smakują świetnie - numer 1 Pamela Pine jest moim ulubionym - i nawet wieczorem nie jest wielkim problemem zrezygnowanie z mojego zwykłego posiłku. Amy Almond (nr 6) kończy pierwszy dzień kuracji sokowej, w ogóle nie byłam dziś głodna. Wyobrażałam sobie, że będzie inaczej. I nawet przewidywany ból głowy spowodowany odstawieniem kofeiny nie pojawił się pierwszego dnia - pierwszy tymczasowy wynik: wszystko jest super!