Ciekawe zjawisko: te zewnętrzne wpływy sprawiają, że jesteśmy głodni!

Czy zgadłbyś? Naszym głodem można manipulować za pomocą czynników zewnętrznych. Dlaczego i w jaki sposób tak ciekawe rzeczy jak postać kelnera, muzyka Hugo Strassera czy pływanie sprawiają, że nagle chce nam się jeść? Ekscytujące odpowiedzi można znaleźć tutaj.

Mmmh, ist das köstlich! Und im Anschluss noch ein Dessert. Restaurantgäste sollten sich nicht von den Rundungen des Kellners oder sanfter Jazz-Musik verführen lassen. © iStock
Mmmh, to jest pyszne! A następnie deser. Goście restauracji nie powinni dać się uwieść krągłościom kelnera ani delikatnej muzyce jazzowej.

Kelner kusi nas do ucztowania

Kiedy idziemy do restauracji, zwracamy uwagę głównie na jedzenie. Mało uwagi poświęcamy sylwetce kelnera. A to duży błąd. Zwłaszcza jeśli dbamy o swoją sylwetkę. Ponieważ grubi kelnerzy kuszą nas, abyśmy jedli więcej. Zostało to odkryte przez naukowców z Jeny. Powód: nie mamy wtedy wyrzutów sumienia, a nawet cieszymy się wysokokalorycznym deserem, którego inaczej byśmy sobie odmówili.

Stajemy się również bardziej nieumiarkowani po alkoholu

Musimy być szczególnie ostrożni, gdy w tle grają przyjemne dźwięki jazzowe, takie jak Hugo Strasser lub Max Greger. Może to również stymulować apetyt. Dzieje się tak, ponieważ sprawia, że czujemy się dobrze. A to wprawia nas w nastrój łakomczucha. Amerykańscy naukowcy doszli do tego zaskakującego wniosku. Z drugiej strony, muzyka klasyczna nie ma wpływu na nasze pragnienie jedzenia. Eksperci podejrzewają, że przyzwyczailiśmy się do tych dźwięków, ponieważ słyszymy je wszędzie, na przykład w reklamach i filmach. Nie wpływają więc na nasz apetyt.

Jeśli wybierasz się na wieczorne wyjście z przyjaciółkami, również powinnaś zachować ostrożność. Jeśli kelnerka ma dodatkowe kilogramy na biodrach, my również mamy tendencję do picia większej ilości alkoholu.

Hormony mieszają się w wodzie

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego zawsze czujesz się tak głodny po pływaniu? Winne jest nie tylko zwiększone zużycie energii. Kiedy wskakujemy do zimnej wody, nasza równowaga hormonalna zostaje tymczasowo zakłócona. Organizm produkuje wtedy więcej greliny i czujemy się głodni. Jednocześnie w organizmie jest mniej leptyny. Jest to hormon sytości. Z drugiej strony, jeśli pływamy w ciepłej wodzie, nasze hormony pozostają w miarę zrównoważone i nie odczuwamy głodu.

Jeśli wolisz to drugie, powinieneś wybrać się na basen w ciepły dzień pływania, który jest oferowany raz w tygodniu w wielu miastach. Temperatura wynosi wtedy około 30 stopni.

Uważaj, niebieskie światło!

Amerykańscy eksperci depczą po piętach innemu wcześniej niedocenianemu czynnikowi tuczącemu: niebieskiemu światłu. Jest ono emitowane na przykład przez monitory komputerów. Jeśli przyjmujemy je tuż przed lub w trakcie wieczornego posiłku, nasz apetyt nawet wzrasta - i utrzymuje się nawet przez dwie godziny! Ujawniają to badania. Najwyraźniej światło aktywuje ośrodek apetytu w mózgu. Możemy się chronić, po prostu wyłączając nasze urządzenia elektryczne.